Pięciolatka trzyma młodszą siostrę za koszulkę. Niemowlę wisi pięć pięter nad ziemią. Ojciec bezradnie przygląda się tej walce o życie. Chwilę wcześniej w ich dom uderzyła bomba. Historia uwieczniona na zdjęciu, które obiegło świat, to pokłosie krwawej ofensywy wpieranych przez Rosję sił prezydenta Baszara el-Asada przeciwko ostatniemu bastionowi syryjskiej opozycji.
Dramatyczną scenę uchwycił na zdjęciu reporter syryjskiego portalu SY24, Bashar al-Sheikh.
W ruinach budynku, na który chwilę wcześniej spadła bomba, stoi mężczyzna. Trzymając się za głowę, bezradnie obserwuje dramatyczną walkę o życie córek. - Kiedy przybyłem na miejsce, ojciec próbował ratować swoje dzieci, uwięzione w gruzach, krzyczące i płaczące z bólu - powiedział reporter.
Na fotografii widać, jak kilka metrów niżej przysypana przez gruz pięcioletnia Riham trzyma młodszą siostrę za koszulkę. Niemowlę wisi nad przepaścią, pięć pięter nad ziemią.
Matki dziewczynki na zdjęciu nie ma. Kobieta zginęła w ataku.
أريحا.. صاحبة الصورة المؤلمة فارقت الحياة!https://t.co/gQwBhujivZ
— SY24 (@Sy24ria) 25 lipca 2019
Co zdarzyło się potem?
Chwilę po wykonaniu fotografii gruzy osunęły się i dziewczynki spadły na ziemię.
- Wyłączyłem aparat i pobiegłem je uratować, następnie wsadziłem do samochodu i zabrałem do szpitala - opowiadał syryjski reporter.
Obie dziewczynki były w ciężkim stanie. Syryjskie media podały, że pięciolatka niedługo później zmarła. Jej młodsza siostrzyczka wciąż walczy o życie. Los ojca nie jest znany.
Do tragedii doszło w mieście Ariha w prowincji Idlib na północnym zachodzie kraju. W środę wspierane przez Rosję syryjskie siły rządowe przeprowadziły tam naloty.
Krwawa ofensywa Asada
Rząd Syrii rozpoczął ofensywę na kontrolowane przez rebeliantów tereny w północno-zachodniej części kraju. Jest to ostatnia enklawa zbrojnego oporu wobec reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Jako powód władze podały naruszanie przez rebeliantów, w tym ugrupowania dżihadystyczne, warunków ogłoszonego w regionie rozejmu.
W piątek Wysoka Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka Michelle Bachelet przekazała, że co najmniej 103 cywilów, w tym 26 dzieci, zginęło przez ostatnie 10 dni w nalotach syryjskich sił rządowych i sojuszników władz w Damaszku na szkoły, szpitale, targi i piekarnie.
Według opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, w ciągu trzech miesięcy w rosyjsko-syryjskich nalotach na Idlib zginęło ponad 730 cywilów, w tym 180 dzieci. Prowincja Idlib i sąsiadujące z nią obszary w prowincjach Aleppo, Hama i Latakia zostały objęte porozumieniem o deeskalacji, zawartym w zeszłym roku między kluczowym sojusznikiem Asada, Rosją, a Turcją, która popiera część ugrupowań rebelianckich. Celem porozumienia było ograniczenie działań wojennych w tym regionie.
Setki tysięcy uchodźców
W ostatnich trzech miesiącach ofensywa zmusiła setki tysięcy ludzi do porzucenia domów i szukania ratunku na pograniczu z Turcją. Według organizacji dokumentujących przebieg syryjskiego konfliktu zbrojnego w tym czasie zginęły setki osób cywilnych. Zarówno rząd syryjski, jak i Rosja, której lotnictwo w dużej mierze zapewniło Damaszkowi przewagę w konflikcie w ostatnich latach, zaprzeczają, jakoby ich siły przeprowadzały ataki na cywilów lub cywilną infrastrukturę. Według Biura Narodów Zjednoczonych do spraw Koordynacji Pomocy Humanitarnej (UNOCHA) od końca kwietnia do ucieczki z własnych domów zostało zmuszonych ponad 400 tysięcy Syryjczyków na północnym zachodzie kraju. Wewnętrzni uchodźcy uciekają przede wszystkim z południowej części prowincji Idlib oraz z północnej części Hamy i kierują się w większości na położone bardziej na północ, spokojniejsze tereny. UNOCHA alarmuje jednak, że znajdujące się tam obozy dla uchodźców "są przepełnione i wielu ludzi jest zmuszonych do osiedlania się pod gołym niebem". Rzecznik UNOCHA David Swanson ocenił, że dwie trzecie przybyszów zamieszkuje poza terenami obozów. Prawie połowa z trzech milionów mieszkańców Idlibu i okolic to uchodźcy, którzy uciekli tam przed konfliktem zbrojnym z innych części kraju lub nie chcieli pozostawać na terenach kontrolowanych początkowo przez rebeliantów, a później odbitych przez siły reżimu Asada - podało UNOCHA.
Osiem lat wojny
W rezultacie wojny w Syrii, która wybuchła w 2011 roku w następstwie represji reżimu wobec prodemokratycznych pokojowych manifestantów, zginęło ponad 370 tysięcy ludzi, a miliony zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
Autor: momo//rzw / Źródło: SY24, Al-Jazeera, PAP