"Porozumienie było warunkowe". Syryjska armia wznawia operacje w Idlibie


Syryjska armia zdecydowała się wznowić operacje wojskowe w prowadzonej przez Rosję kampanii w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii, w wyniku której setki osób zginęły, a dziesiątki tysięcy uciekły.

Władze w Damaszku obwiniają Turcję o to, że nie wywiązała się ze swoich zobowiązań wynikających z umowy rozejmowej.

"Porozumienie było warunkowe"

Syryjskie media państwowe informowały wcześniej, że zawieszenie broni będzie zależało od spełnienia przez bojowników rosyjsko-tureckiego porozumienia, na mocy którego w zeszłym roku próbowano utworzyć strefę buforową w Idlibie. "Porozumienie o zawieszeniu broni było warunkowe. Tak się nie stało. Wznawiamy nasze operacje wojskowe przeciwko organizacjom terrorystycznym" - przekazała armia, która od początku konfliktu w Syrii wszystkie siły walczące z armią tego kraju określa mianem "terrorystów". Odkąd Damaszek ogłosił rozejm w czwartek wieczorem, jego siły powietrzne nie przeprowadzały nalotów, choć bojownicy wciąż się ostrzeliwali - podaje agencja Reutera. Damaszek oskarża Turcję i rebeliantów, których ta popiera, o nieprzestrzeganie warunków porozumienia o deeskalacji, na mocy której ze strefy buforowej miała zostać wycofana ciężka broń, a także walczący tam dżihadyści.

440 tysięcy osób uciekło z domów

Prowincja Idlib i sąsiadujące z nią obszary w prowincjach Aleppo, Hama i Latakia zostały objęte porozumieniem o deeskalacji, zawartym w ubiegłym roku między kluczowym sojusznikiem prezydenta Syrii Baszara el-Asada, Rosją, a Turcją, która popiera część ugrupowań rebelianckich. Celem porozumienia było ograniczenie działań wojennych w tym regionie. Jednak w ostatnich trzech miesiącach syryjska ofensywa zmusiła setki tysięcy ludzi do porzucenia swoich domów i szukania ratunku na pograniczu z Turcją. Według organizacji dokumentujących przebieg syryjskiego konfliktu zbrojnego w tym czasie zginęły setki osób cywilnych. Według danych ONZ w czasie trzymiesięcznej ofensywy wojskowej wspieranej przez siły rosyjskie w północno-zachodniej Syrii zginęło co najmniej 400 cywilów i uciekło ponad 440 tysięcy osób. Mieszkańcy mówią, że dziesiątki wsi i miejscowości zostało zrujnowanych. Zarówno Rosja, jak i Syria zaprzeczają, aby ich myśliwce atakowały cywilów amunicją kasetową czy bronią zapalającą, co według ludzi zamieszkujących obszary kontrolowane przez syryjskich rebeliantów, paraliżuje ich codzienne życie.

CZYTAJ WIĘCEJ O KONFLIKCIE W SYRII

Wojna domowa w SyriiPAP/DPA

Autor: akw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: