Tymczasowy rząd Hondurasu, który powstał po wygnaniu z kraju prezydenta Manuela Zelayi, ostatecznie wyraził zgodę na przybycie misji mediacyjnej Organizacji Państw Amerykańskich (OPA). Tegucigalpa stawia jednak warunki.
- Rozbieżności dotyczące składu misjiministrów spraw zagranicznych OPA, którzy przybędą do Hondurasu, z sekretarzem generalnym uczestniczącym w niej jako obserwator, zostały zlikwidowane - głosi komunikat wydany w nocy z niedzieli na poniedziałek przez rząd prezydenta de facto Roberto Michelettiego.
Kilka godzin wcześniej rząd Hondurasu cofnął zgodę na misję, twierdząc, że szef delegacji, sekretarz generalny OPA, Chilijczyk Jose Miguel Insulza, nie jest bezstronny.
Początkowo misja miała się rozpocząć we wtorek, ale w najnowszym oświadczeniu nie podano konkretnej daty.
Honduras zawieszony
OPA ogłosiła pod koniec ubiegłego tygodnia, że w skład misji wchodzić będą szefowie dyplomacji Argentyny, Meksyku, Kanady, Kostaryki, Dominikany i Jamajki, którzy mieli przeprowadzić rozmowy w sprawie przywrócenia rządów demokratycznych w Hondurasie.
Członkostwo Hondurasu w organizacji zostało zawieszone na początku lipca, kilka dni po odsunięciu od władzy konstytucyjnego prezydenta Manuela Zelayi w zamachu stanu z 28 czerwca.
Zamach nastąpił, gdy Zelaya chciał przeprowadzić referendum w celu zmiany konstytucji tak, by mógł on kandydować w wyborach 25 stycznia 2010 roku. Honduraska ustawa zasadnicza nie pozwala szefowi państwa na ubieganie się o wybór na drugą czteroletnią kadencję.
Źródło: PAP