Świat coraz bardziej zagłębia się w sytuacje zimnowojenne - podkreślił gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Gość "Horyzontu" dodał, że obecne stosunki międzynarodowe znów są zdominowane przez rywalizację mocarstw. Z kolei Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, ocenił, że do zachodnich polityków powoli zaczyna docierać skala zagrożenia ze strony Rosji.
Stanisław Koziej odniósł się do ataku na podwójnego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę. Zdaniem generała, ten akt wpisuje się w konfrontacyjną postawę Rosji wobec Zachodu.
- Wydaje się, że to świadome i celowe działanie służb rosyjskich w stosunku do swojego byłego agenta. (…) Jeśli spojrzeć na to szerzej, postrzegam to jako dalszy ciąg nowej zimnej wojny, z którą mamy do czynienia już od dłuższego czasu - ocenił.
Zamiast terroryzmu - konkurencja między państwami
Były szef BBN przypomniał wrzesień 2001 roku i atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone. Jego zdaniem, "był to moment konsolidacji świata wobec zagrożenia terrorystycznego". Konsolidacji, której dziś już nie ma.
- Świat coraz bardziej zagłębia się w sytuacje zimnowojenne - stwierdził Koziej. I dodał, że widać to chociażby w strategiach międzynarodowych poszczególnych państw.
Jego zdaniem o ile dawniej jako główne źródło zagrożenia uznawano terroryzm, o tyle dziś coraz częściej ustępuje on miejsca "rywalizacji i zagrożeniom stwarzanym przez mocarstwa konkurencyjne".
- Czyli świat w swoich stosunkach międzynarodowych wraca do klasyki. Po okresie zagrożenia terrorystycznego - wraca do konkurencji między państwami - podsumował.
- Przy czym w trakcie zimnej wojny istniały pewne niepisane reguły, których państwa przestrzegały - dopowiedział Sławomir Dębski.
Dyrektor PISM przypomniał, że Skripal brał udział w dużej wymianie agentów i był "dość ważnym człowiekiem". Co oznaczało, że powinien liczyć na ochronę. Tak się jednak nie stało.
- W działaniu służb specjalnych będzie to miało swoje konsekwencje. Prawdopodobnie trudniej będzie doprowadzać do podobnych wymian szpiegów - stwierdził. - Weszliśmy w nowy świat rządzony przez nowe reguły - dodał.
Według Kozieja, dzisiejsza zimna wojna, choć jest coraz bardziej odczuwalna, różni się od tej z XX wieku między innymi "stanami zagrożeń".
- Dawniej istniały dwa: konfrontacja bieżąca i wielka groźba konfliktu, jakim była trzecia wojna światowa. Natomiast dzisiaj obserwujemy, że między tą wielką wojną a bieżącą konfrontacją pojawiają się nowe warstwy zagrożeń, które wtedy nie były znane. To na przykład agresja poniżej progu otwartej wojny, skryta i prowadzona tak, aby skomplikować możliwość zbiorowych systemów reakcji takich jak NATO czy Unia Europejska - wyjaśniał były szef BBN.
"Pogwałcenie prawa i narażenie życia"
Brytyjscy śledczy ustalili, że w ataku na Skripala i jego córkę wykorzystano produkowaną w Rosji broń chemiczną typu nowiczok. Zdaniem Dębskiego, "nie ma żadnej wątpliwości", że środek ten został stworzony w Rosji.
- Tylko Rosjanie go wyprodukowali, choć zobowiązali się kiedyś do jego całkowitego zniszczenia - przypomniał dyrektor PISM. Podkreślił, że ten środek "w ogóle nie powinien istnieć". - Mamy tutaj do czynienia po pierwsze z pogwałceniem prawa międzynarodowego, a po drugie z narażeniem obywateli państw europejskich na zagrożenie życia. Wiele wskazuje, że ten środek został przywieziony do Wielkiej Brytanii na pokładzie samolotu cywilnego. Można sobie wyobrazić, że ulatnia się w samolocie i mamy wielką tragedię niewinnych ludzi, którzy giną ze względu na operację rosyjskich służb - opisywał dyrektor PISM. Jaka powinna być zatem reakcja państw zachodnich? Według Dębskiego, znacznie bardziej stanowcza niż w przypadku zabójstwa byłego funkcjonariusza KGB Aleksandra Litwinienki, po którym Wielka Brytania wydaliła tylko czterech rosyjskich dyplomatów.
- Mam wrażenie, że Zachód jest zaszokowany i powoli zaczyna docierać do polityków, jak wielkie zagrożenie Rosja stworzyła swoimi działaniami - stwierdził. - Mamy do czynienia z sytuacją, w której na terytorium państwa zachodniego mordują byłych agentów i byłych własnych obywateli. Jeżeli społeczność wolnego świata nie wygeneruje jasnej odpowiedzi, że takie działania są niedopuszczalne, to niestety mogą zacząć ginąć obywatele państw zachodnich - dodał Dębski.
Decyzja na najwyższym szczeblu
Według Kozieja, cała sytuacja z atakiem na Skripala to także element polityki wewnętrznej Rosji. - To pretekst, by stworzyć wrażenie, ze Rosja znów jest oblężona przez Zachód, a prezydent Putin broni Rosji przed atakami - powiedział. Z kolei dyrektor PISM podkreślił, że w jego opinii decyzja o użyciu siły na terytorium państwa NATO, jakim jest Wielka Brytania "musiała zapaść na najwyższym szczeblu". - Musimy mieć tego świadomość - stwierdził.
Autor: kw, PTD/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24