Kiedy światło zmieniło się na zielone, samochód napastnika wystrzelił i zaczął rozjeżdżać ludzi - opowiadał dziennikarzom świadek ataku w Londynie. Mężczyzna widział to, co wydarzyło się na Moście Westminsterskim.
Świadek powiedział, że zatrzymał się na czerwonym świetle przed wjazdem na Most Westminsterski obok napastnika. - Zobaczyłem, jak światło się zmienia i ten samochód "wystrzelił", ruszył bardzo szybko - relacjonował w rozmowie z dziennikarzami. - I potem zaczął rozjeżdżać ludzi - dodał.
- Jechał zygzakiem po całej ulicy i po chodniku - opowiadał.
Mężczyzna powiedział, że widział sześć czy siedem rannych osób. Jak stwierdził, leżały na ziemi, kilka osób się nie ruszało.
W jego ocenie wszystko trwało około minuty.
Krótko po ataku - jak relacjonował - ludzie zaczęli panikować. Dwie minuty później przyjechała policja.
Atak w Londynie
Incydent przy gmachu parlamentu w Londynie, gdzie mężczyzna uzbrojony w nóż zaatakował funkcjonariuszy przy bramie, po czym został postrzelony, policja traktuje wstępnie jako "terrorystyczny" - poinformowano w komunikacie.
Na miejsce skierowano funkcjonariuszy policji i karetki pogotowia, przyleciał także śmigłowiec ratownictwa medycznego. Uzbrojeni policjanci weszli do gmachu parlamentu.
Autor: pk//rzw / Źródło: Reuters TV, PAP