Kansas City Chiefs pokonali San Francisco 49ers i po 50 latach zdobyli swoje drugie mistrzostwo ligi NFL. Przed rozpoczęciem Super Bowl w Miami uczczono pamięć Kobe'ego Bryanta, jego córki Gianny oraz siedmiu pozostałych ofiar katastrofy helikoptera.
Przed meczem gracze obu ekip stanęli na 24. jardzie boiska, by w ten sposób uhonorować Bryanta i pozostałe ofiary katastrofy. Legenda światowej koszykówki przez większość swojej kariery grała bowiem z takim numerem na koszulce w barwach Los Angeles Lakers.
W tym czasie na telebimie na stadionie Hard Rock w Miami wyświetlono zdjęcie Bryanta i jego córki, a także imiona i nazwiska pozostałych ofiar śmiertelnych katastrofy.
Super Bowl 2020
Następnie do gry wkroczyli bohaterowie Super Bowl 2020. Na stadionie w Miami można było zobaczyć świetne widowisko. Mecz trzymał bowiem w napięciu do samego końca. Ostatnia kwarta zaczynała się przy prowadzeniu 49ers 20:10. Chiefs pokazali jednak, że potrafią odrabiać straty, co w efekcie dało im wygraną 31:20. W końcu swoje nieprzeciętne umiejętności zaprezentował quarterback Patrick Mahomes. 24-letni rozgrywający długo nie radził sobie z defensywą rywali, w końcu jednak znalazł na nią sposób. Najbardziej wartościowy zawodnik poprzedniego sezonu po spotkaniu odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika finału. - Nawet przez moment nie przestaliśmy wierzyć w wygraną, wspieraliśmy się wzajemnie. Uznanie należy się defensywie, która wykonała wspaniałą robotę. Mamy świetną drużynę - powiedział Mahomes.
Mimo młodego wieku już uważany jest za jednego z najlepszych graczy w historii. Chiefs wybrali go z 10. numerem w drafcie 2017, a w sezonie 2018 był już ich podstawowym quarterbackiem. Szybko zaczął ustanawiać rekordy. Jest między innymi najmłodszym zawodnikiem, który w jednym meczu popisał się sześcioma podaniami zakończonymi przyłożeniami.
Chiefs w wielkim finale wystąpili po raz trzeci w historii. Zdobycie tytułu świętowali wcześniej tylko raz - dokładnie 50 lat temu. 49ers zagrali w nim po raz siódmy. Super Bowl wygrali pięciokrotnie, a ostatni raz w 1995 roku.
Shakira i Jennifer Lopez na scenie
Super Bowl wywołuje wśród Amerykanów prawdziwe szaleństwo. Finały przyciągają przed telewizory około 100 milionów widzów w Stanach Zjednoczonych. Nic dziwnego, że astronomicznych cen sięga czas przeznaczony na reklamy.
Nieodłącznym elementem tego widowiska jest także występ muzycznych gwiazd. W Miami w przerwie spotkania na scenie wystąpiły razem Shakira i Jennifer Lopez.
Źródło: Reuters, PAP