Wznowienie rozmów z udziałem Tymczasowej Rady Wojskowej i przedstawicieli opozycji zjednoczonej w Sojuszu na rzecz Wolności i Przemian (ALC), które zaplanowano na niedzielę, nastąpi dopiero w poniedziałek - poinformował rzecznik Sojuszu, Raszid Al-Sayed.
Rzecznik opozycyjnego ALC nie wyjaśnił, jaki jest powód odłożenia rozmów do poniedziałku. Agencja AFP twierdzi powołując się na źródła w Sojuszu, że zmiana terminu rozpoczęcia obrad została dokonana na wniosek kilku ugrupowań opozycyjnych, które chciały doprowadzić do końca proces wewnątrzorganizacyjnych konsultacji.
Przesunięcie terminu rozmów wojska i opozycji potwierdził w niedzielę rzecznik Tymczasowej Rady Wojskowej generał Shams El Din Kabbashi. Zaznaczył on, że "atmosfera wokół rozmów napawa optymizmem".
Wznowienie rozmów przesunięte
Rozmowy mają dotyczyć sposobu przekazania władzy w ręce cywilne i spełniania warunków stawianych przez wojskowych, którzy chcieliby zachować wpływ na sytuację w kraju.
Negocjacje rozpoczęte 28 kwietnia utknęły w martwym punkcie, gdy zaczęto dyskutować o składzie wspólnej rady cywilno-wojskowej, która miałaby sprawować władzę w okresie przejściowym. Zadaniem rządu tymczasowego miałoby być przygotowanie wolnych wyborów.
Wznowienie rozmów zostało wymuszone przez protestujących - podkreślają agencje. Setki tysięcy ludzi ponownie demonstrowały w minionym tygodniu w stolicy Sudanu, domagając się szybkiego przekazania władzy cywilnemu rządowi tymczasowemu. Demonstranci gromadzili się przed siedzibę resortu obrony, gdzie trwała siedząca pikieta. Dostęp do resortu obrony, gdzie urzęduje Tymczasowa Rada Wojskowa, był całkowicie zablokowany. Opozycja twierdzi, że akcje protestu śmiało można określić mianem "marszu milionów".
Opozycja dalej protestuje
ALC, w którym wiodącą rolę odgrywa Sudańska Federacja Związków Zawodowych Pracowników i Wolnych Zawodów, żąda, by przyszła rada była rządem cywilnym, z minimalnym udziałem wojska. Generałowie domagają się natomiast przewagi wojskowych w radzie, a także zachowania kontroli nad resortami spraw wewnętrznych i obrony. Chcą też decydować o wyborze prezydenta. Stoją na stanowisku, że system prawny Sudanu powinien być oparty na szariacie - surowej wersji islamu.
Podczas pierwszego posiedzenia komisji z udziałem wojskowych, którzy 11 kwietnia obalili władzę prezydenta Omara Baszira i przedstawicieli sił opozycyjnych wciąż kontynuujących protesty w Chartumie przed budynkiem ministerstwa obrony, nie udało się jeszcze uzgodnić konkretnych kandydatur do nowo powoływanej rady.
Wśród żądań opozycji wysuniętych przed wznowieniem rozmów z Tymczasową Radą Wojskową było też usunięcie z jej składu trzech oficerów, którzy są podejrzewani o aktywny udział w tłumieniu rebelii, co spowodowało śmierć dziesiątków demonstrantów. Związkowcy chcieli rzetelnego śledztwa w tej sprawie, które wyjaśniłoby udział sudańskich oficerów w gaszeniu protestów.
Kryzys w Sudanie
Protesty w Sudanie rozpoczęły się w grudniu ub.r. Początkowo spowodowane były rosnącymi cenami, a także brakiem żywności i paliw, szybko jednak zaczęto domagać się dymisji rządzącego krajem przez prawie 30 lat prezydenta Omara Baszira. Baszir pod presją ustąpił 11 kwietnia, a władzę w kraju przejęła Tymczasowa Rada Wojskowa, która ogłosiła dwuletni okres przejściowy. Baszir został umieszczony w więzieniu.
Nakaz aresztowania Baszira wydał Międzynarodowy Trybunał Karny, który byłego prezydenta Sudanu chce osądzić za zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne i ludobójstwo w sudańskiej prowincji Darfur. W Sudanie wszczęto przeciwko Baszirowi śledztwo w związku z podejrzeniem prania brudnych pieniędzy i posiadania znacznej ilości dewiz z niewyjaśnionych źródeł.
Autor: ft / Źródło: PAP