Strzelanina w Tel Awiwie. Zamaskowany napastnik z karabinem maszynowym wdarł się do gejowskiego klubu dla nastolatków i otworzył ogień. Zginęły dwie osoby, a co najmniej 10 zostało rannych. Policja nie wyklucza tzw. zbrodni nienawiści.
Do strzelaniny doszło w centrum miasta, w klubie Telawiwskiego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek "Cafe Noir". Odziany na czarno napastnik ostrzelał tam grupę wsparcia dla nastoletnich homoseksualistów, po czym zbiegł. Dwie osoby nie żyją, co najmniej 10 jest rannych, z czego 6 poważnie.
Policja stawia na wątek kryminalny
Choć strzelanina w centrum miasta mogła budzić skojarzenia z palestyńską intifadą, zdaniem policji incydent był "kryminalny, nie nacjonalistyczny".
Niekryjący swojego homoseksualizmu izraelski parlamentarzysta Nitzan Horowitz oświadczył, że był to najpoważniejszy jak dotąd atak na izraelską społeczność gejowską. Choć w kosmopolitycznym Tel Awiwie homoseskualiści nie muszą ukrywać swojej orientacji, jej otwarte demonstrowanie jest źle widziane w bardziej konserwatywnych częściach kraju. Coroczna parada gejów w Jerozolimie spotyka się z - często gwałtownymi - protestami ze strony mieszkających tam ortodoksyjnych Żydów.
Źródło: Reuters