Do ataku doszło w budynku wydziału inżynierii i fizyki, gdzie odbywały się powtórki przed egzaminem końcowym.
Uniwersytet Browna, należący do grupy prestiżowych uczelni Ivy League, pozostaje zamknięty do czasu zakończenia działań służb.
Korespondent TVN24 w USA Jan Pachlowski przekazał w niedzielę rano, że stan sześciu postrzelonych osób jest krytyczny.
Policja opublikowała nagranie, które pokazuje ubranego na czarno mężczyznę, opuszczającego budynek wydziału inżynierii i fizyki wkrótce po strzelaninie. - Nie widać jego twarzy. Ma około 30 lat - opisywał Pachlowski. Dodał, że śledczy zabezpieczyli między innymi łuski z pocisków.
Rektor Uniwersytetu Browna Christina Paxton poinformowała, że zarówno zabici, jak i ranni w wyniku strzelaniny to studenci. Potwierdziła, że stan sześciu rannych jest krytyczny, ale stabilny. Jeden student już opuścił szpital.
Policja wstrzymuje poszukiwania. "Mieszkańcy powinni odetchnąć z ulgą"
Amerykańskie media poinformowały później w niedzielę, że policja zatrzymała osobę powiązaną z atakiem.
Źródło w organach ścigania przekazało CNN, że do zatrzymania doszło w hotelu w miejscowości Coventry w stanie Rhode Island. Ekipa stacji była świadkiem, jak przed hotelem zebrała się duża grupa funkcjonariuszy, którzy następnie ruszyli w stronę jednego z pokoi, uderzając w drzwi i wzywając przebywającą tam osobę do wyjścia.
Nie ujawniono tożsamości zatrzymanego - podał dziennik "New York Times".
Komendant policji w Providence Oscar Perez odmówił podania dalszych szczegółów dotyczących zatrzymanego i śledztwa. Oznajmił jednak, że funkcjonariusze nie poszukują obecnie żadnych innych osób.
- Mieszkańcy Providence powinni dziś rano odetchnąć z ulgą - powiedział natomiast burmistrz Brett Smiley na niedzielnej konferencji prasowej. Zaznaczył, że nakaz pozostania w domach w mieście został zniesiony.
Autorka/Autor: Pkarp, tas/lulu
Źródło: PAP, CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Reuters