Żołnierze Izraela mieli zaatakować na terenie katolickiej parafii i zabić dwie kobiety

Źródło:
PAP

Żołnierze armii Izraela wkroczyli na teren Parafii Świętej Rodziny, jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy, i strzelali do osób wychodzących z kościoła. Zginęły matka i córka - przekazał w sobotę Vatican News. Portal powołuje się na oświadczenie łacińskiego patriarchy Jerozolimy.

Żołnierze armii Izraela wkroczyli na teren Parafii Świętej Rodziny, jedynej katolickiej parafii w Strefie Gazy, i strzelali do osób wychodzących z kościoła. W ataku zginęły dwie kobiety, matka i córka - przekazał w sobotę portal Vatican News.

Strona izraelska uzasadniła atak rzekomą obecnością wyrzutni rakietowej na terenie parafii - zaznaczył Vatican News. Doniesienia - jak podał portal - potwierdził łaciński patriarcha Jerozolimy kardynał Pierbattista Pizzaballa.

Kościół pw. Świętej Rodziny w Gazie Rex Features/East News

W komunikacie łacińskiego patriarchatu Jerozolimy napisano, że snajper Sił Obronnych Izraela "zabił dwie chrześcijanki wewnątrz Parafii Świętej Rodziny w Gazie, gdzie większość chrześcijańskich rodzin schroniła się po wybuchu wojny".

"Strzelano z zimną krwią"

Siedem osób, które starały się ochronić innych, przebywających wewnątrz budynków, zostało rannych - przekazano. "Nie wydano ostrzeżenia ani powiadomienia. Strzelano do nich z zimną krwią na terenie parafii, gdzie nie ma bojowników" - dodano w oświadczeniu. Według Vatican News "starsza kobieta miała zostać zastrzelona przez snajperów, a jej córka miała zginąć w czasie próby ratowania matki". Jedna z rannych osób jest w "bardzo poważnym stanie".

Czytaj też: Zacięte walki w Strefie Gazy, apele polityków i wielotysięczny marsz w Jerozolimie

Izraelskie wojsko kontynuowało atak mimo interwencji patriarchatu - podał portal. Według niego żołnierze przebywali na terenie parafii i strzelali do cywilów chroniących się w budynkach.

Żołnierze Izraela zabili trzech zakładników

W sobotę premier Izraela po raz pierwszy wystąpił publicznie na konferencji prasowej od czasu tragicznego, omyłkowego ataku izraelskich żołnierzy, w którym zabili trzech zakładników, mylnie uznając ich za zagrożenie.

Premier Izraela powiedział, że ich śmierć "złamała serca narodu". Dodał jednak, że operacja lądowa "będzie trwała aż do zniszczenia Hamasu, a Strefa Gazy musi zostać zdemilitaryzowana" - przekazał portal Times of Israel. - Walczymy o nasze istnienie (…) i musimy kontynuować aż do zwycięstwa, pomimo międzynarodowej presji i strat, jakie ponosi Izrael - powiedział Netanjahu.

Premier ocenił również, że "tylko presji militarnej zawdzięczać można wypuszczenie przez Hamas części zakładników w ramach listopadowego rozejmu i tylko ona może zapewnić uwolnienie kolejnych". - Bez niej nie mamy niczego - mówił. Netanjahu zasugerował również, że mogą toczyć się kolejne negocjacje w sprawie uwolnienia około stu zakładników przetrzymywanych przez Hamas - podała agencja Reutera.

"Gaza będzie zdemilitaryzowana"

Według źródeł Reutera szef izraelskiej agencji wywiadowczej Mosad - Dawid Barnea, spotkał się w piątek wieczorem w Europie z premierem Kataru Mohammedem ibn Abdulrahmanem al-Sanim. Katar pośredniczył w negocjacjach w sprawie poprzedniej wymiany zakładników Hamasu na palestyńskich więźniów wypuszczanych z izraelskich więzień.

Netanjahu powtórzył sprzeciw wobec idei przekazania kontroli nad Strefą Gazy Autonomii Palestyńskiej, nawet jeśli jest to propozycja popierana przez największego sojusznika Izraela, Stany Zjednoczone. Zamiast tego po zniszczeniu Hamasu, "Gaza będzie zdemilitaryzowana" i nie będzie stanowiła zagrożenia dla Izraela - wskazał.

Przemawiając na tej samej konferencji prasowej, minister obrony Izraela Joaw Galant wziął na siebie odpowiedzialność za śmierć trzech zakładników. Dodał, że rozmawiał już z rodzinami zabitych i określił te rozmowy jako "bolesne i trudne przede wszystkim dla nich, ale również dla niego".

Minister tłumaczył, że w dzielnicy, w której doszło do tej pomyłki, bojownicy Hamasu są "w każdym domu i w każdej uliczce", a teren jest pełen pułapek i potencjalnych zasadzek. Przyznał jednak, że śmierć zakładników była "jednym z najtragiczniejszych incydentów, z jakimi miał do czynienia".

Autorka/Autor:mm/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Rex Features/East News