Czterech tureckich żołnierzy zginęło, a jeden został ranny w poniedziałek w katastrofie wojskowego śmigłowca w dzielnicy mieszkaniowej Stambułu - poinformowały państwowe media. Minister obrony poinformował, że piloci maszyny zmuszeni byli lądować awaryjnie.
Do wypadku doszło, gdy śmigłowiec z bazy powietrznej Samandira wykonywał lot szkoleniowy. Podczas próby awaryjnego lądowania maszyna uderzyła w dach czteropiętrowego budynku mieszkalnego, a następnie o ziemię, poinformował w lokalnych mediach burmistrz Stambułu, Ali Yerlikaya.
Nie ma na razie żadnych informacji o możliwych przyczynach katastrofy. - Nasz heroiczny personel lotniczy podjął próbę lądowania awaryjnego z powodów, których jeszcze nie znamy - oświadczył obecny na miejscu zdarzenia minister obrony Hulusi Akar.
- Jak rozumiemy, podjęli oni najwyższy wysiłek, by wylądować, nie wyrządzając nikomu krzywdy - zaznaczył.
Wrak śmigłowca na ulicy
Na zdjęciach widać porozrzucane szczątki śmigłowca w dzielnicy Sancaktepe, w azjatyckiej części miasta. Maszyna rozbiła się między dwoma blokami mieszkalnymi i rozpadła na dwie części.
Nie ma informacji, aby w wypadku ucierpieli cywile.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP, Reuters