Tysiące osób demonstrowały na ulicach Stambułu solidarność z Palestyńczykami po tym, gdy izraelska armia zastrzeliła około 60 ludzi protestujących w Strefie Gazy.
Protestujący odpowiedzieli na apel prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który - jak zauważa agencja AFP - wyjątkowo ostro potępił działania Izraela w Strefie Gazy.
Według AFP na demonstracji pod hasłem "Stop opresji!" byli obecni Erdogan oraz palestyński premier Rami Hamdallah.Turecki prezydent ma przemawiać do protestujących. Zgromadzeni na wiecu ludzie wymachują palestyńskimi i tureckimi flagami.Wywodzący się z konserwatywnego ruchu islamskiego Erdogan jest zagorzałym protagonistą sprawy palestyńskiej i nie ukrywa poparcia dla palestyńskiego ruchu islamistycznego Hamas w Strefie Gazy. Dyskurs ten dociera do tradycyjnego elektoratu Erdogana, który z pewnością w zaplanowanych na 24 czerwca wyborach parlamentarnych i prezydenckich zapewni sobie reelekcję, oraz pozwolił mu zbudować pewną popularność w świecie arabskim - zwraca uwagę AFP.
Nadzwyczajny szczyt w Turcji
Poniedziałkowa inauguracja ambasady USA w Jerozolimie wywołała gwałtowne starcia na granicy między Strefą Gazy a Izraelem, w których zginęło około 60 osób, a ok. 2,8 tys. zostało rannych.
W związku z tymi wydarzeniami w piątek w Stambule odbywa się nadzwyczajny, zwołany przez Erdogana szczyt Organizacji Współpracy Islamskiej (OWI). Turcja zaapelowała na nim do krajów muzułmańskich, by powstrzymały inne kraje przed przenoszeniem - wzorem USA - swoich ambasad do Jerozolimy, będącej świętym miastem dla wyznawców trzech religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu.
- W deklaracji końcowej podkreślimy status kwestii palestyńskiej dla naszej społeczności oraz to, że nie pozwolimy na zmianę statusu świętego miasta - powiedział szef tureckiej dyplomacji Mevlut Cavusoglu w przemówieniu inaugurującym szczyt.
Nie iść za przykładem USA
- Musimy zapobiec, by inne kraje nie poszły za przykładem USA - zaznaczył szef irańskiego MSZ Mohammad Dżawad Zarif, dodając, że kraje muzułmańskie muszą koordynować swoje działania z innymi krajami.W ślady USA w tym tygodniu poszła Gwatemala, przenosząc do Jerozolimy swoją ambasadę, a podobny krok zapowiedział Paragwaj.- Ostatnie zbrodnie Izraela w Palestynie i przeniesienie amerykańskiej ambasady do Jerozolimy wymagają poważnej koordynacji między krajami muzułmańskimi i społecznością międzynarodową - powiedział irańskiej telewizji Zarif po przyjeździe do Stambułu.
Żałoba narodowa
Ankara należy do najostrzejszych krytyków stosowania przemocy w Strefie Gazy, podobnie jak i przeniesienia ambasady USA z Tel Awiwu do Jerozolimy, przeciwko czemu we wtorek protestowali Palestyńczycy.W Turcji opuszczono flagi do połowy na znak trzydniowej żałoby po zastrzeleniu przez siły izraelskie kilkudziesięciu Palestyńczyków. Prezydent Erdogan nazwał działania izraelskich sił ludobójstwem, a sam Izrael - państwem terrorystycznym.W środę prezydent Turcji potępił milczenie wspólnoty międzynarodowej wobec - jak to ujął - "izraelskiej tyranii" po masakrze w Strefie Gazy.
- Jeśli trwa milczenie wobec izraelskiej tyranii, świat szybko popadnie w chaos, w którym bandyci będą stanowić prawo - podkreślił. Zaznaczył też, że Turcja nie pozwoli Izraelowi ukraść Jerozolimy Palestyńczykom.
Autor: momo\mtom / Źródło: PAP