Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski będzie dziś gościem "Faktów po Faktach" w TVN24
Komentując rozmowę Trump-Putin reporter TVN24 Tomasz Kanik, który przebywa w Kijowie, stwierdził, że zacznie od pozytywnego komentarza, chociaż "trudno takowy znaleźć".
Nie ogłoszono dealu
- Jedyny pozytyw, który tu zauważono, to jest to, że nie ogłoszono jednak dealu, bo nikt tutaj nie wierzył, że Putin pójdzie na jakieś ustępstwa, bo nic na to z perspektywy Ukraińców nie wskazywało. Natomiast były obawy, że ta druga strona da się przekonać w pełni i panowie z uśmiechem ogłoszą, że już się dogadali co byłoby, tutaj zacytuję: "spełnieniem absurdalnych żądań Rosji" - mówił Kanik.
Wspomniał, że za tymi "absurdalnymi żądaniami" kryje się między innymi to, o czym Rosjanie mówili od 2021 roku, przed pełnoskalową inwazją na Ukrainę, czyli poza brakiem niezależności Ukrainy, może również wycofanie ze struktur NATO wszystkich tych krajów, które przystąpiły do sojuszu 1997 roku. W tej grupie znajduje się również Polska, która, jak mówił Kanik, byłaby w tej strefie "pod wpływem żądań Rosji i w takiej strefie buforowej, a na pewno nie niezależna w pełni".
- To jedyny pozytyw, że tego tego nie ustalono, natomiast później jest już tylko gorzej. Powtórzę, ale to ciągle jest ważne, ten wizerunkowy przekaz, obrazy, które szły w świat, tutaj uderzały bardzo mocno - stwierdził Kanik. - Ktoś nawet napisał, że o tym co tutaj ustalono, bo nic nie ustalono, to szybko zapomnimy, natomiast ten obraz klęczących żołnierzy rozwijających czerwony dywan dla Putina, zostanie w pamięci - dodał. Wspomniał też o "uderzającym dla wszystkich" Putinie, który był "dziarsko uśmiechnięty", "zadowolony" i "serdecznie witany" oraz o tym, że Trump nie wspomniał, kto winny jest tej wojnie, kto jest zbrodniarzem wojennym.
Obawa dla Polski
- Jest też taka obawa, również dla nas, bo mówimy o Ukrainie, ale tak naprawdę mówimy przecież o tym, jak ma Europa wyglądać, że Rosja po prostu marzy o tym, żeby stać się znowu imperium, które dyktuje kształt życia przynajmniej w naszej części Europy, a co za tym idzie, nas jako Polski - mówił Kanik.
Reporter mówił również, że komentatorzy w Ukrainie i na całym świecie dostrzegli satysfakcję ze strony Putina, że "udało mu się rozbić w jego mniemaniu, choćby na chwilę, jedność sojuszu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Europą". - Europa to jest ta część świata, która teraz może ewentualnie knuć zdaniem Putina, przeszkadzać w dojściu do czegokolwiek. To nie jest ta wizja świata, która może skutecznie przeciwstawiać się agresji Rosji. O tym mówią Ukraińcy, bo tylko jeden silny front może tutaj cokolwiek poradzić - zaznaczył.
- Jest też bardzo konkretna obawa, że skoro mówi się o dealach o umowach o tym, że można w jakiś sposób handlować z Rosją, to w ten sposób można wzmacniać machinę wojenną, która jest rozkręcona maksymalnie i tylko pieniędzy zaczyna brakować, bo ropa i gaz to już nie te pieniądze co kiedyś, wale może znajdą się nowe źródła, co też budzi tu niepokój - analizował dziennikarz.
Autorka/Autor: mart/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: REUTERS