TAK RELACJONOWALIŚMY SPOTKANIE NA ALASCE
1. Spotkanie w cieniu protestów
W czasie rozmowy Donalda Trumpa z Władimirem Putinem w Anchorage odbyła się proukraińska manifestacja. Protestujący mieli ze sobą flagi Ukrainy, transparenty i banery. Podobny wiec odbył się również w Kijowie.
2. Trump i Putin opuścili lotnisko w jednej limuzynie
Prezydenci USA i Rosji po uściśnięciu dłoni i krótkiej wymianie zdań wsiedli do amerykańskiej limuzyny, a następnie wspólnie pojechali na zaplanowane spotkanie. Wielu komentatorów zwróciło uwagę, że amerykański prezydent nie wpuszczał do "Bestii" wielu innych polityków.
3. Wizerunkowy sukces Putina
"New York Times" zwrócił uwagę, że Putin wyglądał na szczęśliwego. Zdaniem CNN obraz uśmiechniętego Putina był "uderzający". "To jest dokładnie ten moment, na który czekał Władimir Putin" - oznajmił dziennikarz Sky News, komentując przylot rosyjskiego prezydenta do USA.
4. Trump i Putin po rozmowie
- Rozmowy były bardzo konkretne i korzystne - powiedział Władimir Putin po rozmowie z Donaldem Trumpem. Prezydent USA przekazał zaś, że "wiele punktów zostało uzgodnionych, jest raptem tylko kilka, które zostały". - Nie dotarliśmy do rezultatu, ale mamy bardzo dobrą szansę dojścia do rezultatu - dodał.
5. Brak odpowiedzi na pytania dziennikarzy
Gdy przywódcy zasiedli do rozmów, dziennikarze skierowali do rosyjskiego prezydenta szereg pytań. "Czy zaakceptuje pan zawieszenie broni?", "Czy zobowiąże się pan do zaprzestania zabijania cywilów?", "Dlaczego prezydent Trump powinien ufać pańskim słowom?" - pytali. Nie uzyskali jednak odpowiedzi. Podobnie wyglądała sytuacja po spotkaniu przywódców, kiedy po krótkich oświadczeniach Putin i Trump opuścili salę, mimo wielu pytań od dziennikarzy.
6. Putin zaskoczył Trumpa
Prezydent USA stwierdził, że podczas rozmowy na Alasce poczynione zostały wielkie postępy i zapowiedział, iż prawdopodobnie zobaczy się z Putinem ponownie już wkrótce. - Następnym razem w Moskwie - odparł po angielsku Putin, zaskakując Trumpa.
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: GAVRIIL GRIGOROV/PAP/EPA