Brytyjski premier David Cameron zwrócił się do Unii Europejskiej, by wysłała ekipę obserwatorów do Gibraltaru w celu monitorowania zaostrzonych hiszpańskich kontroli pojazdów na granicy, co jest jednym z powodów napięcia w stosunkach Londynu z Madrytem.
Cameron rozmawiał telefonicznie z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, dając wyraz "poważnemu zaniepokojeniu" działaniami Madrytu, którym w jego przekonaniu przyświecają "motywy polityczne".
Brytyjczycy twierdzą, że zaostrzone kontrole, wydłużające kolejki na przejściach granicznych do kilku godzin w obie strony, są "sprzeczne z zasadą swobodnego przemieszczania się ludności" - jedną z czterech podstawowych swobód jednolitego rynku. Utrudniają m.in. dojazdy do pracy w Gibraltarze Hiszpanom mieszkającym po hiszpańskiej stronie granicy. Dziennie jest to ok. 10 tys. osób.
Spór o skałę
Gibraltar, zamorska autonomiczna posiadłość korony brytyjskiej od 1713 r., nie jest sygnatariuszem układu z Schengen o zniesieniu wewnętrznych kontroli granicznych w UE.
Hiszpania argumentuje, że wzmożone kontrole graniczne są niezbędne, ponieważ władze gibraltarskie nie kontrolują przemytu. Madryt dał też wyraz niezadowoleniu z powodu budowy sztucznej rafy na granicy gibraltarskich wód terytorialnych, co uniemożliwia hiszpańskim rybakom połowy ryb z użyciem sieci ciągniętych po dnie morskim. Gibraltar przekonuje, że rafa służy konserwacji zasobów morskich i zapobiega wtargnięciom hiszpańskich kutrów rybackich i patrolowych na wody terytorialne Gibraltaru. W ostatnich miesiącach było kilka incydentów na tym tle. Za wysłaniem misji obserwacyjnej UE opowiedział się wcześniej także Parlament Europejski.
Autor: mtom / Źródło: PAP