Rosyjskie MSZ wezwało we wtorek charge d'affaires Mołdawii i wyraziło "poważne zaniepokojenie w związku z doniesieniami mediów, że samoloty F-16, przekazane przez Zachód Ukrainie, będą stacjonować na mołdawskich lotniskach i z nich wylatywać w celu bombardowania Rosji". Resort dyplomacji w Kiszyniowie, odnosząc się do Naddniestrza, wypomniał Rosji, że to ona jest "jedynym krajem, który nielegalnie przetrzymuje na terytorium Mołdawii wojsko i broń".
Rosyjskie MSZ poinformowało we wtorkowym komunikacie o wezwaniu charge d'affaires Mołdawii i "wyrażeniu poważnego zaniepokojenia z powodu medialnych doniesień, że przekazane przez Zachód samoloty F-16 będą stacjonować na lotniskach w Mołdawii i z nich wylatywać w celu bombardowania terytorium Rosji".
Stronę mołdawską - jak podało rosyjskie MSZ - wezwano do "ścisłego przestrzegania statusu neutralnego, będącego podstawą państwowości Republiki Mołdawii i niepodejmowania kroków, które mogłyby przyczynić się do eskalacji kryzysu ukraińskiego, i mieć destrukcyjny wpływ na sytuację wokół Naddniestrza".
Państwo neutralne
W odpowiedzi MSZ w Kiszyniowie oświadczyło, że samoloty F-16, przekazane przez Zachód Ukrainie, nie będą stacjonowały na mołdawskim terytorium. "Mołdawia nie jest i nie będzie gościć broni ani sprzętu wojskowego, w tym samolotów przeznaczonych dla Ukrainy" - oświadczył resort dyplomacji w Kiszyniowie.
W komunikacie dodano, że "Mołdawia jest państwem neutralnym i jej instytucje będą w dalszym ciągu przestrzegać zasady neutralności. W tym kontekście przypominamy, że jedynym krajem, który nielegalnie przetrzymuje na terytorium Republiki Mołdawii wojsko i broń, bez zgody władz, jest Federacja Rosyjska" - oznajmiło mołdawskie MSZ. Zaleciło też stronie rosyjskiej sięganie po informacje z oficjalnych źródeł.
Jednostka w separatystycznym Naddniestrzu
W separatystycznym Naddniestrzu, znajdującym się na terytorium Mołdawii, i zdominowanym przez ludność rosyjskojęzyczną, wciąż stacjonuje rosyjska jednostka wojskowa, licząca półtora tysiąca żołnierzy.
Na początku lat 90. Naddniestrze wypowiedziało posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie, której towarzyszyła rosyjska interwencja, wywalczyło tak zwaną niezależność, nieuznawaną na arenie międzynarodowej. Naddniestrze ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Rosja wspiera nieformalnie ten region gospodarczo i politycznie. Wielokrotne rozmowy na szczeblu międzynarodowym w sprawie wycofania rosyjskich wojsk z Naddniestrza nie dały rezultatów.
Resort obrony także dementuje
Mołdawski portal NewsMaker przypomniał, że od początku tego roku resort obrony w Kiszyniowie wielokrotnie zaprzeczał pojawiającym się na portalach społecznościowych informacjom, jakoby prezydent Maia Sandu zezwoliła na przelot myśliwców F-16 przez Mołdawię.
Minister obrony Anatolij Nosatii dementował także doniesienia, że samoloty F-16, które Zachód wyśle na Ukrainę, przez jakiś czas pozostaną na lotnisku w Marculesti. Według ministra obrony, "tę fałszywą informację rozpowszechniają politycy, którzy chcą zdestabilizować sytuację w kraju" - napisał NewsMaker.
Źródło: NewsMaker, tvn24.pl, PAP