W Hawanie trwają ostatnie przygotowania do wizyty amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry'ego. W piątek około godziny 9 lokalnego czasu otworzy on - po 54 latach - amerykańską ambasadę. Przebywający w kubańskiej stolicy specjalny wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski podkreślał, że dla Kubańczyków jest to wielki przełom i dzień na który większość mieszkańców czekała.
Amerykański sekretarz stanu John Kerry przybędzie na Kubę około 7 rano lokalnego czasu. Dwie godziny później w jego obecności oficjalnie na maszt ambasady zostanie wciągnięta amerykańska flaga.
- To wielki przełom i wydarzenie, na który większość Kubańczyków długo czekała - relacjonuje z Hawany specjalny wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski.
I podkreśla, że kubańska gospodarka jest w kiepskim stanie, a mieszkańcy liczą na napływ amerykańskich inwestycji i turystów.
Bojanowski przypomniał też, że Kubańczycy mają dziś jeszcze jeden powód do świętowania - 89 urodziny obchodzi Fidel Castro. Przywódca kubańskiej rewolucji z powodu choroby rzadko pojawia się publicznie. Z okazji jego święta na Kubie organizowane są za to liczne wystawy i koncerty.
Zbliżenie USA - Kuba
Stany Zjednoczone i Kuba oficjalnie wznowiły stosunki dyplomatyczne po 54 latach przerwy. Ponowne otwarcie ambasad, zamkniętych w 1961 roku, po zerwaniu stosunków dyplomatycznych, jest najbardziej konkretnym dowodem zbliżenia, od kiedy pod koniec ubiegłego roku prezydent Barack Obama ogłosił zwrot w trwającej od ponad pół wieku polityce izolacji wyspy.
Autor: kło/r / Źródło: tvn24