Tuż przed świtem nieznani sprawcy w południowo-zachodnim Pakistanie podpalili prawie 30 cystern, wiozących paliwo dla sił NATO w Afganistanie. Ataki na konwoje nasiliły się po ataku powietrznym sił koalicyjnych 30 września, w którym zginęło dwóch pakistańskich żołnierzy.
Ciężarówki z paliwem były zaparkowane przed restauracją w mieście Sibi leżącym w południowo-zachodnim Pakistanie. Tuż przed świtem zaatakowała je grupa około 20 partyzantów. - Napastnicy najpierw oddali strzały z broni palnej, a potem wystrzelili kilka małych rakiet w kierunku cystern - relacjonował przedstawiciel lokalnego rządu, Naeem Sherwani.
Spłonęło około 30 samochodów, które z paliwem dla sił NATO w Afganistanie zmierzały do granicy w mieście Chaman. Jedna osoba z paramilitarnej jednostki ochraniającej konwój została ranna. Żadne ugrupowanie dotąd nie przyznało się do przeprowadzenia ataku.
Wrześniowy nalot
Podobne ataki przybrały na sile po operacji z 30 września, kiedy helikoptery amerykańskie przekroczyły granicę afgańsko-pakistańską i zaatakowały cele w północno-zachodniej części kraju. W ataku zginęło dwóch pakistańskich żołnierzy. Amerykański ambasador w Pakistanie przeprosił za ten "straszny wypadek".
Drogą lądową z pakistanu jest dostarczane około 40 proc. zaopatrzenia NATO w Afganistanie, kolejne 40 proc. transportowane jest przez północną granicę, a 20 proc. dostarczane droga powietrzną.
Źródło: Reuters