Tragiczny wypadek 19-letniego Romana Pirozka w Nowym Jorku. Chłopak zginął podczas pilotowania modelu śmigłowca, który obciął mu czubek głowy. Przybyli na miejsce ratownicy nie byli w stanie mu pomóc. Młody mężczyzna zmarł na miejscu.
O tragedii pierwszy usłyszał przyjaciel rodziny - Dino Spadaccini. Jechał wtedy samochodem. - Musiałem się zatrzymać i głęboko odetchnąć. Byłem bardzo wstrząśnięty. Nie do wiary - relacjonował.
Według policjantów, 19-latek pilotował swój śmigłowiec, kiedy model spadł mu na głowę. Do wypadku doszło w nowojorskim parku Calvert Vaux. Świadkowie twierdzą, że łopata wirnika obcięła mu czubek głowy.
Autor: aw/jk / Źródło: CNN Newsource/x-news