Chcieli odwiedzić 10-latkę dzień przed jej zabójstwem. Trafili pod zły adres

Sara Sh.
Na ciele miała ponad 70 różnych obrażeń. Wraca sprawa zabójstwa 10-letniej Sary (2024)
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN
Zabójstwo 10-letniej Sary wstrząsnęło Wielką Brytanią przed dwoma laty. Z nowego raportu wynika, że przedstawiciele służb zamierzali odwiedzić dziewczynkę na dzień przed jej zabójstwem, ale udali się pod zły adres. Media oceniają raport jako "druzgocący", a władze zapowiadają podjęcie kroków.
Kluczowe fakty:
  • Raport punktujący uchybienia władz ukazał się w czwartek.
  • Kontrola organów, które miały kontakt z zamordowanym dzieckiem, wykazała, że "system zawiódł Sarę".
  • Ojciec i macocha 10-latki nigdy nie powinni byli otrzymać praw do opieki nad dziewczynką - podkreślono w raporcie.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

Ciało 10-letniej Sary znaleziono 10 sierpnia 2023 roku w domu w mieście Woking w hrabstwie Surrey. Ojciec Sary, Urfan Sharif, oraz jej macocha, Beinash Batool, w grudniu 2024 roku zostali skazani na dożywocie za zabójstwo dziewczynki. Opisując stopień okrucieństwa sprawców sędzia mówił, że był on "wręcz niepojęty".

Zabójstwo Sary. "System zawiódł"

Opublikowany w czwartek, liczący 62 strony raport to efekt rozpoczętej prawie rok wcześniej kontroli praktyk miejscowych organów zajmujących się dobrostanem dzieci. W raporcie stwierdzono, że "system zawiódł Sarę" - od opieki socjalnej po ochronę zdrowia i edukację. 

Sara miała styczność ze służbami socjalnymi od urodzenia. Jeszcze przed ukończeniem trzeciego roku życia dwukrotnie trafiała do rodzin zastępczych - przypominają brytyjskie media. W kolejnych latach opiekę nad dzieckiem na przemian przejmowała matka lub ojciec, wzajemnie oskarżający się o stosowanie przemocy.

Urzędnicy trafili pod zły adres

Niezależna kontrola wykazała między innymi, że przedstawiciele miejscowych służb próbowali odwiedzić Sarę na dzień przed jej zabójstwem, ale udali się pod zły adres. "Po powrocie do biura błąd został zauważony, a kolejna wizyta została zaplanowana dopiero na wrzesień" - czytamy w raporcie.

Służby w Surrey nie ustaliły, że dziewczynka była narażona na przemoc, nie podniosły alarmu z powodu niewyjaśnionych siniaków na jej ciele i nie zbadały w sposób należyty, dlaczego Sara nosiła zakrywający siniaki hidżab - z "obawy przed wywołaniem zgorszenia".

Sara na zdjęciach opublikowanych przez policję
Sara na zdjęciach opublikowanych przez policję
Źródło: Surrey Police

"Ojciec i macocha Sary okazali się zabójczym połączeniem i z perspektywy czasu jest jasne, że nigdy nie powinno się im powierzać opieki nad Sarą" - stwierdzono w raporcie. Jego autorzy zaznaczyli jednocześnie, że śmierć 10-latki "nie była spowodowana jedną konkretną nieprawidłowością w systemie ochrony". "W ciągu wielu lat zbiegło się wiele czynników, które razem stworzyły podstawy poważnego znęcania się, którego doświadczyła" - dodano.

"Druzgocący" raport i zalecenia

Raport zawiera zalecenia, które mają pomóc w wykrywaniu przypadków przemocy. Partnerstwo na rzecz Ochrony Dzieci w Surrey przekazało, że wszystkie reprezentowane przez nie agencje "traktują ustalenia tego raportu niezwykle poważnie i będą pilnie współpracować w celu uzgodnienia wspólnego planu działania, który uwzględni lokalne wnioski płynące z kontroli".

Treść raportu komentują media w całej Wielkiej Brytanii. Portal telewizji Sky News określił dokument jako "druzgocący", z kolei portal ITV pisze o "katastrofalnych skutkach" działania systemu, który jest "zawodny".

Czytaj także: