Mimo wejścia Polski i Słowacji do strefy Schengen, nasza wspólna granica w Tatrach pozostanie zamknięta - informuje "Gazeta Wyborcza". Słowacy boją się bowiem, że polscy turyści zadepczą ich Tatrzański Park Narodowy.
- Ustalenia układu z Schengen nie dotyczą przepisów związanych z ochroną przyrody - tłumaczy "GW" Marian Sturcel, wicedyrektor słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego (TANAP). - Dlatego 21 grudnia nie otworzymy ani jednego przejścia granicznego w Tatrach. Ze względu na ochronę przyrody w słowackich Tatrach zamykamy czasowo wszystkie wysokogórskie szlaki, w tym te dochodzące do polskiej granicy, w okresie od 1 listopada do 15 czerwca.
- Nie zamierzamy zmieniać tych przepisów w związku z wejściem Polski i Słowacji do strefy Schengen. W grudniu przyjedziemy do Polski, do Zakopanego, i przeprowadzimy razem z polskim Tatrzańskim Parkiem Narodowym akcję informacyjną - dodaje Sturcel.
- Rozmawiamy ze Słowakami na temat możliwości przechodzenia przez granicę w nowych miejscach - mówi z kolei "GW" Paweł Skawiński, dyrektor polskiego Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Nasi południowi sąsiedzi szczególnie obawiają otwarcia granicy na Kasprowym Wierchu, gdzie od polskiej strony prowadzi kolejka linowa, a od słowackiej znajduje się bardzo spokojna Dolina Cicha - dodaje dyrektor Skawiński.
Cenna przyrodniczo Dolina Cicha jest jedną z największych w całych Tatrach, ma blisko 17 km długości. Swoją ostoję ma tam dzika zwierzyna, m.in. niedźwiedzie. Słowacy obawiają się, że tłum Polaków docierający kolejką na graniczny Kasprowy Wierch mógłby zadeptać Dolinę Cichą.
Na teren polskiego Tatrzańskiego Parku Narodowego wchodzi każdego roku ok. 2,5 mln turystów - pisze "Gazeta Wyborcza". Wielu z nich wybiera się przy tym na słowacką stronę, zapominając, że jedyne przejście graniczne na Rysach jest czynne jedynie od 16 czerwca do 31 października.
Źródło: Gazeta Wyborcza