Śledztwa, kontrole, hojni urzędnicy. "Dialog" Putina z narodem procentuje


Putin nakazał, urzędnicy muszą spełnić. Po "Bezpośredniej linii" Władimira Putina z narodem tradycyjnie zaczęły się śledztwa i kontrole, posypały się też liczne obietnice. Wczoraj Putin przeprowadził "dialog" z narodem po raz czternasty w historii swoich rządów.

Najszybsza reakcja nastąpiła w jednym z najbardziej oddalonym zakątków Federacji Rosyjskiej, Sachalinie, gdzie załoga przetwórni ryb od miesięcy nie otrzymywała wypłat.

Portal skr.su (Sachalin i Kuryle) napisał, że pracownicy zakładu byli traktowani jak niewolnicy. "Z ich pensji, których i tak nie otrzymywali, pokrywano koszty mieszkania i wyżywienia. Zostawić wyspę (Szikotan, wyspa w archipelagu Kuryli), było rzeczą niemożliwą. Pracowników nikt stamtąd nie chciał zabrać" – pisał skr.su.

Załoga przetwórni ryb napisała skargę do prokuratora, ale odpowiedzi nie otrzymała. - Trzeba byłoby sprawdzić, czy prokurator jest kompetentny – odpowiedział Putin w czasie wczorajszej telekonferencji. Poprosił, by sprawa została zbadana, a konsekwencje wyciągnięte

"Mamy problem, nie jest błahy"

Reakcja nastąpiła szybko. Śledczy wszczęli postępowanie przeciw dyrektorowi przetwórni ryb, pracownicy zaczęli otrzymywać zaległe od miesięcy pensje, a na Szikotan udali się zastępca prokuratora generalnego Rosji i gubernator tego regionu.

Równie szybko zareagowali władze obwodu omskiego. Kobieta, która stamtąd zadzwoniła, zadała Putinowi pierwsze pytanie w czasie wczorajszej "Bezpośredniej linii". Mówiła o złym stanie dróg, o licznych dziurach i niszczonych samochodach.

- Mamy problem, który nie jest błahy. To nasze drogi. Dziura na dziurze. Samochody się psują, koła odpadają. Władze w żaden sposób nie reagują. Organizujemy akcje, petycje i nic. Nie ma chodników, ścieżek rowerowych, drzewa są wyrąbywane, brud – mówiła mieszkanka obwodu omskiego.

Mer Omska obiecał znaleźć pieniądze na remont dróg, że grafiki w tej sprawie są już sporządzane. Gubernator obwodu omskiego znalazł 200 mln rubli na budowę nowych.

Obietnica w sprawie Arteku

Rosyjski minister pracy zapowiedział, że będzie osobiście kontrolował sytuację w Jekaterynburgu na Uralu, gdzie pracownik jednego z zakładów samochodowych także poskarżył się na zwłokę w wypłatach pensji.

Z kolei gubernator obwodu jarosławskiego obiecał uczniowi piątej klasy, że pomoże wyjechać do słynnego obozu młodzieżowego Artek na Krymie. Ośmioletni chłopiec zadzwonił do prezydenta i poskarżył się, że zakazują mu tam jechać z powodu wieku. - Mam osiem lat, ale uczę się już w piątej klasie. Dlaczego nie mogę pojechać do Arteku czy Siriusa (obóz w Soczi) - pytał chłopiec. - To pewnie jakieś przeoczenie. Pewnie ci, którzy pracują w Arteku, nie byli cudownymi dziećmi - dowcipkował Putin.

Trzygodzinny dialog

"Bezpośrednia linia z Władimirem Putinem" wystartowała wczoraj o godz. 12 czasu moskiewskiego (godz.11 czasu polskiego). Była transmitowana przez najważniejsze stacje telewizyjne. Rodacy przygotowali do prezydenta ponad dwa miliony pytań, ale był w stanie odpowiedzieć jedynie na 80. "Dialog" Putina z rodakami trwał 3 godz. i 39 minut. Rekord czasowy nie został jednak pobity - w zeszłym roku Putin odpowiadał na pytania ludzi 3 godz. i 55 minut, w 2013 r. - 4 godz. i 48 minut.

Tradycja "dialogu" Putina z narodem sięga 2001 roku. W latach 2008-2011, kiedy Putin był premierem, nazwa telekonferencji brzmiała "Rozmowa z Władimirem Putinem. Kontynuacja".

Autor: tas//gak / Źródło: skr.su, Izvestia.ru, kremlin.ru