Coraz więcej amerykańskich studentów, przedstawicieli pokolenia milenialsów, czyli osób urodzonych na przełomie XX i XXI wieku, zaczyna się identyfikować z Partią Republikańską. Zjawisko to można zauważyć nawet na tradycyjnie najbardziej lewicowych uczelniach.
Przykładem ilustrującym tę tendencję może być Boston, uważany za uniwersytecką stolicę Stanów Zjednoczonych. W największym mieście uchodzącego za silnie lewicowy stanu Massachusetts (który żartobliwie bywa nazywany "ludową republiką Massachusetts") poważnie wzrosła liczba członków College Republicans, czyli klubów republikańskich w okolicznych college'ach. W niektórych przypadkach trzykrotnie. Dzieje się tak od wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA.
Widać różnicę
W college'u Northwestern University w latach rządów poprzedniego prezydenta Baracka Obamy klub republikański zrzeszał około 30 członków, a na cotygodniowe spotkania przychodziło 10-15 osób. Po wyborze Trumpa liczba członków wzrosła do 100, a na spotkania przychodzi ich 35-50. - Przynajmniej 60 nowych członków zaczęło przychodzić na nasze spotkania po wyborze Trumpa - powiedział lewicowemu portalowi Huffington Post prezes klubu republikańskiego Philip Kravtsov. Podobny wzrost frekwencji na spotkaniach republikańskich klubów zanotowano w college’u Uniwersytetu Tufts (wzrost frekwencji z 20 do 40 uczestników) i college’u Uniwersytetu Bostońskiego, gdzie obecnie na spotkania klubu Republikanów przychodzi przeciętnie 30 studentów. W latach Obamy uczęszczało ich przeciętnie dziesięciu.
"Bunt wobec terroru poprawności politycznej"
Socjolodzy i stratedzy Partii Republikańskiej (GOP) wskazują także na inne przejawy nieznacznego zwrotu pokolenia milenijnego w stronę GOP, szczególnie w stronę libertariańskiego skrzydła partii. Podczas tegorocznego zlotu konserwatywnych aktywistów CPAC (Conservative Political Action Conference) wśród 12 tysięcy uczestników tej konwencji, zorganizowanej pod koniec lutego w ośrodku konferencyjno-rozrywkowym National Harbor pod Waszyngtonem, ponad 4 tys. stanowili studenci. - Studentów do Partii Republikańskiej przyciąga bunt wobec terroru poprawności politycznej na kampusach i radykalnych lewicowych poglądów większości kadry akademickiej – powiedział 25-letni student z Filadelfii, jeden z uczestników CPAC, William Prescott.
Sprzeczne z konstytucją
Takie obawy przed dyktaturą "lewicowej jednomyślności" potwierdza doroczny raport libertariańskiej fundacji na rzecz praw jednostki w edukacji (Foundation for Individual Rights in Education). Autorzy raportu wskazują, że 217 amerykańskich uczelni wyższych, w tym szereg najbardziej prestiżowych, jak np. Uniwersytet Harvarda, ma regulaminy wypowiedzi sprzeczne z zapewniającą wolność poglądów 1. poprawką do konstytucji Stanów Zjednoczonych. Innym przykładem przytaczanego przez Republikanów "zwrotu na prawo amerykańskiej młodzieży" był tegoroczny Marsz Pro-life przeciwników aborcji. Wśród jego uczestników dominowali najmłodsi wyborcy.
Większość z Partią Demokratyczną
Mimo tych przejawów bardziej przychylnego nastawienia pokolenia milenijnego wobec GOP, zwolennicy Republikanów - co od lat martwi szefów partii – szczególnie na uczelniach stanowią zdecydowaną mniejszość. Jak wykazały badania ponadpartyjnego ośrodka Pew Research, przeprowadzone w sierpniu ubiegłego roku, jeszcze przed wyborem Trumpa na prezydenta, wśród amerykańskich wyborców w grupie wiekowej od 18. do 29. roku życia z Partią Demokratyczną identyfikowało się 57 proc. badanych, podczas gdy z Partią Republikańską tylko 37 proc.
"Dobre dla 75-latków"
- Jesteśmy na kampusie mniejszością – powiedział cytowany przez portal dziennika "Christian Science Monitor" wiceprezes klubu republikańskiego Uniwersytetu Northeastern Noah Tagliaferri. - Jest fajnie, kiedy konserwatywni studenci mogą się dowiedzieć, że na uczelni jest jakaś grupa, w której nie będą czuli się wyrzutkami - dodał. Zdaniem członka klubu republikańskiego przy Uniwersytecie Tufts George’a Behrakisa, przewaga Demokratów na uczelniach byłaby mniejsza, gdyby szefowie GOP nie poświęcali tyle uwagi zagadnieniom obyczajowym i społecznym, a skupili się na tradycyjnych ideach partii, jak obrona swobód obywatelskich, wolności jednostki czy ograniczenie roli rządu federalnego. - Nikt w naszym klubie republikańskim nie jest przeciwny małżeństwom homoseksualistów – podkreślił Behrakis w rozmowie z "Christian Science Monitor". Tagliaferri zgadza się z tym stanowiskiem. - Takie zagadnienia, jak aborcja czy małżeństwa homoseksualistów, są dobre dla 75-latków - ocenił.
Autor: dasz/sk/jb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock