Skazany za szpiegostwo naukowiec zwolniony po ośmiu latach. Rosja łagodzi obyczaje?

Valentin Daniłow został wypuszczony z więzienia Reuters

Rosyjski naukowiec Walentin Daniłow został zwolniony warunkowo z więzienia po odsiedzeniu ośmiu lat. Został skazany za szpiegostwo na rzecz Chin w czasie pierwszej kadencji prezydenckiej Putina, w okresie tak zwanej "manii szpiegowskiej". - Dla służb wszystko jest sekretem, nawet to, że Ziemia jest okrągła - komentował po wyjściu na wolność. Zdaniem obrońców praw człowieka, zwolnienie Daniłowa ma osłodzić Rosjanom przyjęcie nowego restrykcyjnego prawa, zmieniającego pojęcie zdrady stanu.

Daniłow odsiedział osiem z 14 lat, na które został skazany. Wyrok odbywał w koloni karnej o zaostrzonym rygorze w Krasnojarsku na Syberii. Po wyjściu powiedział dziennikarzom, że uważa się za więźnia politycznego. - Wszystko, co wiąże się ze słowem "kosmos" jest sekretem z punktu widzenia naszych służb specjalnych. Wszystko, nawet to, że Ziemia jest okrągła jak piłka - powiedział Daniłow na konferencji prasowej zorganizowanej po opuszczeniu zakładu karnego. Pokazał też dziennikarzom dokument potwierdzający zwolnienie go z więzienia. Oficjalne powody to dobre zachowanie i kłopoty ze zdrowiem - Daniłow miał w więzieniu stracić niemal wszystkie zęby. - Wszyscy chcieli mojego zwolnienia. Wierzyli, że to się kiedyś skończy. Życzyli mi cierpliwości, dobrego humoru, zdrowia i siły, by to wszystko znieść - powiedział na konferencji.

Naukowcy na cenzurowanym 66-letni Daniłow pracował na uniwersytecie państwowym w Krasnojarsku, gdzie był dyrektorem Centrum Fizyki Termalnej. Po raz pierwszy aresztowano go w 2001 roku. Przyznał się wówczas do udzielania informacji o technologii satelitów chińskiej firmie w ramach umowy. Podczas procesu argumentował, że przekazywane przez niego informacje były powszechnie dostępne ze źródeł publicznych. Sąd pierwszej instancji oczyścił go z zarzutów, ale w 2004 sąd apelacyjny uznał go za winnego i wymierzył mu karę 14 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz obcego kraju. Wówczas w jego obronie stanęli działacze na rzecz praw człowieka, m.in. laureat Nagrody Nobla z fizyki Witalij Ginzburg i Ludmiła Aleksiejewa. Oboje działają w Komitecie Ochrony Naukowców, organizacji powołanej w celu obrony naukowców przed zarzutami o szpiegostwo. Sam Daniłow po wyjściu z więzienia oświadczył, że nadal chce prowadzić badania naukowe. Według Aleksiejewej, będzie to jednak trudne, bo większość skazanych badaczy nie znajduje pracy po odsiadce. Adwokat Daniłowa, Jelena Jewmenowa powiedziała, że będzie on chciał zrehabilitować się w naukowym świecie, ale najpierw musi wrócić do życia w społeczeństwie. - Potrzebuje spędzić nieco czasu z rodziną, przyzwyczaić się do życia na wolności. Wiele rzeczy wydarzyło się w czasie, gdy siedział w więzieniu - dodała.

Na osłodę restrykcyjnego prawa? Obrońcy praw człowieka twierdzą, że przypadek Daniłowa to przykład unieszkodliwienia przeciwników politycznych Putina w czasie jego pierwszej kadencji prezydenckiej w latach 2000-2004 i część tak zwanej "manii szpiegowskiej". W tym samym okresie, gdy skazano Daniłowa, zapadło kilkanaście podobnych wyroków. Putin, obejmując w 2012 roku urząd prezydenta po raz trzeci, zaprzeczył jakimkolwiek naciskom politycznym na rosyjskie sądy. Według części komentatorów, przedterminowe zwolnienie Daniłowa jest próbą obłaskawienia opinii publicznej i ma przykryć nowe przepisy, zaostrzające defnicję zdrady stanu w rosyjskim prawodawstwie. Nowe prawo zostało podpisane przez Putina 14 listopada, dzień przed ogłoszeniem przez sąd decyzji o zwolnieniu Daniłowa. Według nowego prawa, zdrada stanu obejmuje m.in. finansową i techniczną pomoc tym, którzy "chcą narazić na szwank bezpieczeństwo Rosji, jej porządek konstytucyjny, suwerenność i integralność państwową i terytorialną". Według opozycji, o szpiegostwo będzie mógł zostać oskarżony każdy, kto choćby pracuje dla zagranicznej organizacji lub ma szerokie kontakty zagraniczne.

Autor: jk//kdj / Źródło: Reuters, Radio Free Europe, Radio Liberty

Źródło zdjęcia głównego: Reuters