Pasażerowie, którzy wyszli cało z katastrofy, mówią o "silnej wibracji" pociągu. Nie brak też relacji o głośnym wybuchu.
Liczący 13 wagonów ekspres jadący z Madrytu do Ferrol wypadł z torów na północnych obrzeżach Santiago de Compostela. Do katastrofy doszło o godzinie 20.41, krótko przed wjazdem na miejski dworzec.
Wybuch, silne wibracje
Cytowana przez agencję Reutera kobieta, która przebywała w pobliżu torów kolejowych w chwili katastrofy powiedziała, że najpierw usłyszała głośny wybuch, a następnie zobaczyła wykolejony pociąg.
Inni świadkowie mówili o "silnej wibracji", którą wyczuli tuż przed wypadkiem. - To się działo tak szybko... Wygląda na to, że na zakręcie pociąg zaczął się wyginać na boki i wagony zaczęły wpadać jeden na drugi - mówił stacji radiowej Cadena Ser Ricardo Montesco.
Jak dodał, "próbowaliśmy wydostać się spod wagonów i dostrzegliśmy, że pociąg się pali.. Byłem w drugim wagonie i tam był ogień.. Widziałem ciała".
Rzeczniczka hiszpańskiego rządu oświadczyła, iż według wszelkich dostępnych informacji był to wypadek. Nic nie wskazuje obecnie na zamach, podkreśliła. Za możliwą przyczynę uznaje się nadmierną prędkość.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP, Sky News