Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że w piątek po południu rozmawiał z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym nt. Syrii i powiedział mu, że Polska mogłaby wysłać inspektorów w ramach misji ONZ, która miałaby zająć się rozbrojeniem arsenału broni chemicznej w Syrii.
- W uzgodnieniu z prezydentem, premierem, ministrem obrony zadeklarowałem, że do takiej misji Narodów Zjednoczonych Polska mogłaby wysłać kilku, może nawet kilkunastu polskich inspektorów - powiedział Sikorski dziennikarzom na lotnisku przed wylotem na konferencję Jałtańskiej Strategii Europejskiej.
W czwartek sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oznajmił, że poszczególne państwa Sojuszu mogą się zgodzić na wspieranie realizacji porozumienia o likwidacji syryjskiej broni chemicznej, ale NATO nie będzie w tym uczestniczyć jako całość. Według Rasmussena, zanim którekolwiek z państw podejmie decyzję o udziale w egzekwowaniu porozumienia, musi najpierw zapoznać się z prawnymi podstawami tego przedsięwzięcia, a są one dopiero ustalane na forum ONZ. - Mam nadzieję ujrzeć wyraźny mandat ONZ, który może zapewnić prawne ramy dla całkowitego wyeliminowania syryjskiej broni chemicznej. Sądzę, że gdy to zaistnieje, poszczególne państwa zaczną rozważać, czy mogą przyczynić się do osiągnięcia tego celu - wskazał sekretarz generalny NATO.
Porozumienie ma pozwolić uniknąć interwencji
W trakcie prowadzonych w ubiegłym tygodniu w Genewie rokowań szefów dyplomacji USA i Rosji ustalono, że Syria przekaże swą broń chemiczną pod kontrolę międzynarodową. Ma to ją uchronić przed planowanym przez Stany Zjednoczone uderzeniem militarnym w odpowiedzi na dokonany 21 sierpnia atak chemiczny pod Damaszkiem, gdzie zginęło ponad 1400 ludzi. Odpowiedzialnością za ten atak obciąża się reżim prezydenta Baszara el-Asada. Porozumienie przewiduje, że Syria w ciągu tygodnia ujawni całość swych zasobów broni chemicznej, by mogły one zostać zniszczone do połowy przyszłego roku.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: army.mil.pl