Korea Południowa wycofa wszystkich swoich pozostających jeszcze w strefie Kaesong obywateli. Seul wydał takie oświadczenie kilka godzin po tym, jak Północ odrzuciła wezwanie do rozmów w sprawie administrowanej wspólnie strefy przemysłowej. Kompleks Kaesong został zamknięty prawie miesiąc temu.
W Kaesong pozostaje jeszcze ok. 170 Koreańczyków z Południa. Ich wycofanie oznacza zamknięcie ostatniego kanału wymiany między obu krajami.
- Ponieważ nasi rodacy pozostający w strefie przemysłowej Kaesong doświadczają coraz większych trudności z powodu nieusprawiedliwionych działań Północy, rząd doszedł do nieuniknionej decyzji o wycofaniu wszystkich pozostałych pracowników w celu zapewnienia im bezpieczeństwa - oświadczył minister ds. zjednoczenia narodowego Ryoo Kihl-jae.
Odrzucone ultimatum
W czwartek Korea Płd. dała władzom w Pjongjangu 24 godziny na przyjęcie oferty podjęcia rozmów, których celem miałoby być "rozwiązanie kwestii humanitarnych dotyczących pracowników kompleksu Kaesong i normalizacja pracy strefy". Seul zagroził "zdecydowanymi krokami" w przypadku odrzucenia propozycji.
Teraz okazuje się, że Korea Płd. miała na myśli wycofanie z kompleksu swoich ostatnich pracowników, co ostatecznie położy kres projektowi uważanemu za ostatni pozostały symbol międzykoreańskiej współpracy.
Kaesong ofiarą konfliktu
3 kwietnia Korea Północna zabroniła obywatelom Korei Płd. wstępu do kompleksu, usytuowanego ok. 10 km od granicy po stronie północnokoreańskiej. Wycofała także ok. 53 tys. swoich pracowników. Na miejscu zostało ok. 180 południowokoreańskich pracowników, którym kończą się zapasy i środki pierwszej potrzeby. W sumie w strefie zatrudnionych jest - na kierowniczych stanowiskach - ok. 900 południowokoreańskich obywateli. Kompleks Kaesong to połączenie taniej siły roboczej z Korei Płn. z południowokoreańskim kapitałem i technologiami. Strefa jest efektem prowadzonej przez Seul tzw. słonecznej polityki z lat 1998-2008, która miała na celu nasilenie kontaktów między państwami koreańskimi.
Autor: //gak / Źródło: Reuters