Ceną ciągłych prowokacji dla Korei Północnej będzie brak stabilności i trudności ekonomiczne - oceniła w poniedziałek szefowa południowokoreańskiego MSZ Kang Kiung Wha. Jej zdaniem Pjongjang podąża "niebezpieczną ścieżką".
- Ceną jej [Korei Północnej - przyp. red.] ciągłych prowokacji, w obliczu rażącego lekceważenia miłujących pokój członków społeczności międzynarodowej, będzie brak stabilności i trudności ekonomiczne - oświadczyła Kang na konferencji prasowej.
Chiny i Rosja przeciw sankcjom
Słowa te padły na kilka godzin przed głosowaniem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad przygotowanym przez USA projektem rezolucji dotyczącej wprowadzenia nowych sankcji wobec reżimu w Pjongjangu, w celu dalszego wywierania presji, by zrezygnował on z programów nuklearnych i rakietowych.
Projekt w jego pierwotnym kształcie zakładał między innymi embargo na dostawy paliw dla Korei Północnej oraz zamrożenie aktywów przywódcy tego kraju Kim Dzong Una. Nałożeniu tak ostrych sankcji sprzeciwiają się Chiny i Rosja, dysponujące w Radzie Bezpieczeństwa ONZ prawem weta.
Nie wiadomo, czy ostatecznie pod głosowanie poddany zostanie projekt rezolucji przedstawiony przez USA w połowie zeszłego tygodnia, czy też jego nowa wersja lub inny tekst.
Kolejna próbna eksplozja
Korea Północna ogłosiła 3 września, że "całkowitym powodzeniem" zakończyła się próba ładunku wodorowego przeznaczonego do montażu na międzykontynentalnych pociskach balistycznych ICBM.
Przeprowadzenie kolejnej, szóstej już próby nuklearnej przez reżim w Pjongjangu wywołało oburzenie i sprzeciw wspólnoty międzynarodowej.
Autor: pk//now / Źródło: PAP