Jedna osoba zginęła a, pięć zostało rannych w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego podłożonego w budynku, w którym znajduje się firma prawnicza, w której do niedawna pracował prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
O całym zdarzeniu poinformowała francuska policja. A francuskie MSW potwierdziło, że ukryta w paczce bomba zabiła jedną osobę. Poinformowało także, że jeden z rannych adwokatów jest w stanie ciężkim. Kilka osób jest w szoku. Ofiar mogło być więcej, ponieważ eksplozja miała miejsce w samym sercu Paryża.
Ktoś wszedł do biura i zostawił paczkę. Sekretarka, która ją rozpakowała, faktycznie uruchomiła bombę. Zginęła Christian Charriere-Bournazel, świadek zdarzenia
Ładunek znajdował się w paczce zaadresowanej do osoby pracującej na czwartym piętrze. Firma, w której pracował obecny prezydent znajduje się na pierwszym. Policjanci poszukują obecnie drugiej podejrzanej paczki, którą otrzymała ta sama kancelaria adwokacka. Budynek, leżący w zachodniej części Paryża, otoczono kordonem. Na miejscu pracują saperzy.
W tym samym budynku znajduje się też siedziba fundacji pamięci ofiar holokaustu.
ALX
Źródło: Reuters, PAP, TVN24