Ukraiński kontrwywiad nie ma wątpliwości, że to rosyjski wojskowy zestrzelił pasażerski samolot Malaysia Airlines - stwierdził w rozmowie z CNN Witalij Najda, szef kontrwywiadu SBU.
Najda, pytany przez dziennikarkę, czy samolot zestrzelił "pijany separatysta", odparł, że "zdecydowanie nie".
Wcześniej premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk podkreślał, że aby zestrzelić samolot pasażerski, potrzeba profesjonalistów, a nie grupy "pijanych goryli".
"Trenowany przez Rosję, dobrze wyposażony"
- Bez wątpienia to był Rosjanin - powiedział Najda. - Trenowany przez Rosję, dobrze wyposażony, świetnie wykształcony oficer celowo nacisnął przycisk - przekonywał.
I dodał: Udowodnimy, że było to zrobione celowo. Mamy dowody, że przycisk został naciśnięty celowo.
Najda wyjaśnił, że SBU nagrało rozmowę pomiędzy rosyjskim oficerem na Ukrainie i jego przełożonymi w Moskwie. - Wiemy na pewno, że kilka minut przed wystrzeleniem pocisku pojawił się raport - powiedział oficer. Biuro w Moskwie miało poinformować Rosjanina, że zbliża się samolot.
- Wiedzieli, że samolot zbliża się ze stałą prędkością, w konkretnym kierunku - opowiadał szef kontrwywiadu. Jego zdaniem powinni byli wiedzieć, że zbliżająca się maszyna to nie samolot wojskowy, lecz "duży samolot pasażerski".
"Akt terrorystyczny"
Najda stwierdził, że nigdy nie wyobrażał sobie, by pasażerski samolot mógł zostać zestrzelony. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mu się niemożliwe nawet to, że obce państwo wysyła wojska na teren sąsiada. O zestrzeleniu boeinga powiedział: To był akt terrorystyczny. Bez względu na to, czy było to przez przypadek, czy celowo, był to akt terrorystyczny. Bez wątpienia.
W katastrofie boeinga 777 linii Malaysia Airlines zginęło 17 lipca 298 osób, w tym 193 Holendrów.
Autor: pk//rzw/zp / Źródło: CNN