Saudowie popierają układ z Iranem, ale w niego nie wierzą


Rijad popiera porozumienie z Iranem, ale nie jest przekonany, czy Teheran wdroży jego postanowienia - stwierdził szef Pentagonu Ashton Carter. USA obawiają się, że takie obawy mogą nakręcić spiralę zbrojeń nuklearnych na Bliskim Wschodzie.

Carter złożył wizytę w Arabii Saudyjskiej w ramach podróży po Bliskim Wschodzie. Jego celem jest zapewnienie tamtejszych sojuszników o celowości zawarcia nuklearnego porozumienia z Iranem oraz zaangażowaniu USA w sprawy bezpieczeństwa tego regionu.

Saudowie pogodzeni z umową

Szef Pentagonu spotkał się w położonym nad Morzem Czerwonym mieście Dżudda z saudyjskim królem Salmanem ibn Abd al-Azizem as-Saudem oraz jego synem, zarazem wicepremierem i ministrem obrony księciem Muhammadem ibn Salmanem as-Saudem. Carter powiedział dziennikarzom po spotkaniu, że król Salman wyraził zaniepokojenie, czy można w istocie weryfikować to, jak Iran stosuje się do narzuconych mu ograniczeń budowy programu nuklearnego. Według szefa Pentagonu Waszyngton podziela niektóre z zastrzeżeń Rijadu. Carter poinformował też, że król Salman jesienią złoży wizytę w Waszyngtonie. Wcześniej, w obecności dziennikarzy, powiedział królowi, że prezydenta Baracka Obamę cieszy perspektywa jego przyjazdu do USA we wrześniu.

Niepokój arabskich sojuszników

Saudyjczycy oczekują od Ameryki zapewnień, że nie będzie tolerowała "wtrącania się Iranu do spraw świata arabskiego". Waszyngton obawia się, że niepokój Saudyjczyków i innych okolicznych, sunnickich państw o rosnące wpływy szyickiego Iranu może doprowadzić do nuklearnego wyścigu zbrojeń w regionie. Iran jest głównym rywalem Rijadu w walce o hegemonię na Bliskim Wschodzie. Otwarcie się Waszyngtonu, tradycyjnego sojusznika Arabii Saudyjskiej, na dialog z Iranem, zaniepokoiło wszystkie państwa Zatoki Perskiej. Oskarżają one Teheran o "wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Iraku, Syrii, Libanu, Jemenu i Bahrajnu" oraz wspieranie szyitów w krajach arabskich. W ubiegłym tygodniu saudyjski minister spraw zagranicznych Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir ostrzegł Iran przed próbami wykorzystanie funduszy, jakie pozyska dzięki zniesieniu sankcji na "awanturnicze zachowania w regionie". "Jeśli Iran spróbuje podjąć jakieś wrogie działania w regionie, będziemy absolutnie zdecydowani iść na konfrontację z nim" - ostrzegł Dżubeir podczas wizyty w Waszyngtonie.

Rijad nie tak "radykalny" jak Tel-Awiw

Anonimowy dyplomata powiedział AFP, że "Saudyjczycy uważają, iż podpisanie paktu z Iranem jest błędem, ale nie mają w tej sprawie tak radykalnego stanowiska jak Izrael".

Przed pobytem w Arabii Saudyjskiej Carter złożył wizytę w Izraelu, gdzie premier Benjamin Netanjahu powiedział, że porozumienie z Iranem to "poważne zagrożenie" dla jego kraju i wspólnoty międzynarodowej. Według rozmówcy AFP Waszyngton obawia się, że Rijad nie zawaha się pozyskać broni nuklearnej i mogłoby to być dla Arabii Saudyjskiej "szybkie i łatwe".

Układ z Iranem

Celem porozumienia społeczności międzynarodowej z Teheranem jest stworzenie gwarancji, że Iran nie będzie prowadził prac nad bronią jądrową. Strona irańska przystała na wiele technicznych ograniczeń, zachowując prawo do pokojowego programu nuklearnego. W wywiadach poprzedzających podróż na Bliski Wschód Carter wielokrotnie podkreślał, że pakt z Iranem nie oznacza ograniczenia amerykańskiej obecności militarnej w regionie. W Bahrajnie stacjonuje V Flota USA, w Katarze znajduje się centrum operacyjne amerykańskich sił powietrznych, ponadto w Kuwejcie ma siedzibę kwatera główna sił USA, skąd koordynowane są ataki lotnicze na cele Państwa Islamskiego (IS).

Autor: mk//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: