Burmistrzowie dwóch największych miast na pograniczu USA i Meksyku - amerykańskiego San Diego i meksykańskiej Tijuany zapowiedzieli zacieśnianie współpracy mimo zapowiedzi prezydenta Trumpa o budowie muru granicznego i renegocjacji układu o wolnym handlu (NAFTA).
Burmistrz San Diego Republikanin Kevin Faulconer i burmistrz Tijuany Manuel Gastelum nie wspomnieli na wspólnej konferencji prasowej o planach Trumpa, ale ich zaniepokojenie narastającym napięciem między USA i Meksykiem oraz potencjalnym wpływem tego napięcia gospodarkę, było widoczne.
"Musimy iść za ciosem"
- Nie możemy kontrolować tego co dzieje się poza naszymi miastami, ale wiemy jedno: będziemy kontynuować współpracę, przyjaźń i działania mające na celu pomyślność naszych mieszkańców - powiedział Faulconer. Burmistrz Tijuany Manuel Gastelum wskazał na osiągnięty już postęp w dwustronnych kontaktach i zapowiedział dalsze ich zacieśnianie. - Musimy iść za ciosem wobec niektórych spraw, które wydarzyły się poza naszymi miastami - powiedział Gastelum. Faulconer, który wymieniany jest jako potencjalny kandydat na gubernatora Kalifornii w wyborach w 2018 r., w przeszłości, w okresie prawyborów, kilkakrotnie nie zgadzał się z Trumpem, mimo, że obaj należą do tej samej partii. Po tym jak Trump podpisał dekret o budowie liczącego prawie 3 tys. km muru na granicy z Meksykiem, powiedział, że "już mamy pewną i bezpieczną granicę". Rejon San Diego i Tijuany zamieszkany jest przez ok. 5 mln osób. Do połowy lat 90. ub. wieku był głównym korytarzem nielegalnej imigracji do USA. Obecnie wiedzie on przez Arizonę.
Autor: mart\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ngb.army.mil