Samolot Delty ze 125 pasażerami na pokładzie lądował w czasie śnieżycy. Maszyna leciała z Atlanty.
Maszyna dotknęła pasa krótko po godz. 11 lokalnego czasu. Pasażerowie natychmiast uświadomili sobie, że coś poszło nie tak. Koła nie miały kontaktu z betonowym pasem, a maszyna ślizgała się przez ok. 20 sekund.
- Nie czuło się kół - powiedział jeden z pasażerów samolotu Jared Faellaci w rozmowie z CNN. Dodał, że bał się tylko tego, gdzie zatrzyma się maszyna.
Po ok. 1000-1500 metrów maszyna MD-88 skręciła w lewo i zatrzymała się na ogrodzeniu, oddzielającym lotnisko od zatoki. Dziób maszyny zawisł na wale nad lodowatymi wodami. Kilkanaście metrów dalej i do wody wpadłby cały samolot.
- Ludzie byli przerażeni. To był moment modlitwy i refleksji - powiedział Faellaci. - Pilot odwalił fenomenalną robotę.
Ewakuacja
Linie lotnicze Delta informują, że wszystkich pasażerów ewakuowano zjeżdżalniami i przeprowadzono do terminalu autobusowego.
24 osoby zostały lekko ranne. Trzy z nich przetransportowano do szpitala, reszcie udzielono pomocy na miejscu.
Śnieżyca
W Nowym Jorku w czwartek panowały trudne warunki pogodowe. Na zdjęciach z miasta, które pokazują amerykańskie telewizje, widać było mocno zaśnieżony pas lotniska LaGuardia i śnieżycę.
Burze śnieżne przechodziły w czwartek na wschodzie USA od Teksasu po Nową Anglię. W sumie odwołano prawie 4 tysiące lotów, głównie w Dallas, Waszyngtonie, Filadelfii i w rejonie Nowego Jorku. Zamknięto setki szkół i urzędów w Dystrykcie Kolumbii, New Jersey, Karolinie Południowej i Tennessee. Gubernator Kentucky ogłosił w czwartek stan wyjątkowy.
Lotnisko zamknięte na kilka godzin
Na lotnisku pracowały służby ratunkowe. "Delta będzie pracować z władzami i wszystkimi zainteresowanymi stronami nad wyjaśnieniem tego incydentu" - zapowiedział przewoźnik.
Lotnisko w związku z "incydentem" było zamknięte przez kilka godzin.
LaGuardia to jedno z trzech głównych lotnisk w rejonie metropolitalnym Nowego Jorku.
Autor: pk/ja/kwoj / Źródło: Reuters, PAP, CNN