"Zagrożenie rośnie. Rosja przygotowuje się do zajęcia Białorusi"


Wojsko rosyjskie, które zostanie sprowadzone na Białoruś w ramach najbliższych wspólnych manewrów nie wróci już do Rosji - twierdzi były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, który we wtorek, w rocznicę rozpoczęcia gruzińsko-rosyjskiej wojny o Osetię Południową, uczestniczył w akcji protestacyjnej przed ambasadą Rosji w Wilnie.

- Sądzę, że Rosja przygotowuje się do zajęcia i aneksji Białorusi - powiedział w rozmowie z agencją BNS Saakaszwili. Jego zdaniem wojsko rosyjskie, które zostanie sprowadzone na Białoruś w ramach ćwiczeń Zapad 2017, pozostanie na Białorusi. - Otóż zagrożenie nie znikło. Ono rośnie - powiedział były prezydent Gruzji.

"Ryzyko zdrady Zachodu"

Saakaszwili przebywał w Wilnie z krótką wizytą, podczas której w 9. rocznicę rozpoczęcia gruzińsko-rosyjskiej wojny o Osetię Południową z grupą około 50 osób uczestniczył w akcji protestacyjnej.

W jego ocenie kraje bałtyckie są teraz bezpieczniejsze niż przed kilkoma laty, gdyż - jak uważa - "NATO obecnie bardziej realistycznie ocenia zagrożenie ze strony Moskwy". Saakaszwili dodał jednak, że "ciągle pozostaje ryzyko zdrady Zachodu".

Saakaszwili poinformował, że teraz, gdy Ukraina pozbawiła go swego obywatelstwa, nie zamierza ubiegać się o obywatelstwo litewskie. Z propozycją rozważenia takiej możliwości przed kilkoma tygodniami wystąpił litewski eurodeputowany Petras Ausztreviczius.

- Powinienem odzyskać swoje ukraińskie obywatelstwo. Zabrano mi je nielegalnie - powiedział Saakaszwili.

Na granicy straci paszport

Były gruziński prezydent dodał, że obecnie ma paszport ukraiński i z nim podróżuje po Europie. Następnie zamierza wrócić do Kijowa i bronić swoich praw w sądzie.

Jak poinformował litewski poseł partii konserwatywnej Mantas Adomenas, który także uczestniczył we wtorkowej akcji protestacyjnej, "Saakaszwili z Wilna udał się do Warszawy".

Tymczasem we wtorek wiceszef ukraińskiej Straży Granicznej Wasyl Serwatiuk poinformował, co czeka Saakaszwilego, gdy spróbuje on wjechać na Ukrainę.

Urzędnik wyjaśnił, jakie procedury obowiązują Straż Graniczną w przypadku osób, znajdujących się w sytuacji Saakaszwilego. - Paszport jest konfiskowany, wydaje się zaświadczenie, które to potwierdza i dana osoba nie jest przepuszczana przez granicę, gdyż nie ma uprawniającego jej do tego dokumentu - powiedział.

Bez kraju, bez paszportu

Na Saakaszwilim, jednym z przywódców "rewolucji róż" i trzecim prezydencie Gruzji, ciążą zarzuty dotyczące między innymi stłumienia protestów w Tbilisi w 2007 roku i przekroczenia uprawnień. Polityk, który opuścił Gruzję w 2013 roku, odpiera te zarzuty jako motywowane politycznie.

Saakaszwili po złożeniu prezydentury w Gruzji, aby uniknąć procesów sądowych za nadużycia władzy, wyjechał z kraju najpierw do USA, a potem na Ukrainę, gdzie zaangażował się w tamtejszą politykę. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport i w tym samym czasie został gubernatorem obwodu odeskiego.

Cztery sprawy karne

Jednak stosunki między ukraińskim prezydentem Petro Poroszenką a Saakaszwilim pogorszyły się, gdy były prezydent Gruzji złożył urząd gubernatora, oskarżając prezydenta Ukrainy o popieranie klanów korupcyjnych. Pod koniec lipca Saakaszwili został przez Poroszenkę pozbawiony ukraińskiego obywatelstwa - jedynego, jakie miał.

31 lipca minister sprawiedliwości Gruzji Tea Cukuliani mówiła, że wobec Saakaszwilego w jego ojczyźnie wszczęto cztery sprawy karne i Gruzja będzie żądała wydania go od krajów, w których się on zatrzyma.

Autor: mm//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: oda.odessa.gov.ua

Tagi:
Raporty: