Włoskie media już drugi dzień zastanawiają się, czy podczas rzymskiej wizyty Nicolasa Sarkozy'ego towarzyszyć mu będzie nowa przyjaciółka Carla Bruni. Jeśli tak, to u papieża razem raczej się nie pojawią.
"La Stampa" informuje, że pochodząca z Turynu dama serca Sarkozy'ego robiła wszystko, by znaleźć się w składzie oficjalnej delegacji. Skutek jej zabiegów nie jest znany, więc gazeta pisze, że bardzo możliwe jest, że Bruni przyjedzie do Wiecznego Miasta na własną rękę i weźmie udział w mniej formalnych punktach wizyty Sarkozy'ego - na przykład w prywatnej kolacji z premierem Włoch Romano Prodim.
"Il Messaggero" zauważa, że jeżeli Bruni rzeczywiście będzie towarzyszyć Nicolasowi Sarkozy'emu w Rzymie, to będzie to oficjalne potwierdzenie ich związku, a dla niej dodatkowo próba generalna przed objęciem roli Pierwszej Damy.
Media są zgodne co do jednego - prezydent Francji nie pójdzie ze swą przyjaciółką na audiencję do Benedykta XVI.
Bez Bruni w kościele Natomiast wiadomo na pewno, że po audiencji Sarkozy zostanie honorowym kanonikiem bazyliki świętego Jana na Lateranie.
Tytuł przysługuje francuskim królom i prezydentom od 1604 roku. Dziedziczą go po królu Henryku IV, który będąc początkowo przywódcą hugenotów powrócił do katolicyzmu i zakończył ponad 30-letnią wojnę religijną we Francji. By dać wyraz swemu przywiązaniu do kościoła katolickiego, monarcha przekazał hojny dar kapitule bazyliki na Lateranie, w zamian za co został jej honorowym kanonikiem.
Nie wszyscy francuscy prezydenci przyjęli tytuł kanonika. Odrzucili go między innymi Rene Coty i Georges Pompidou. Ale Sarkozy tytuł przyjmie. Dla tradycji nie jest bowiem istotny jego stan cywilny, ani z kim aktualnie żyje.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: www.carlabruni.com /foto: Bharat Sikka