- Wolelibyśmy jej nie używać - powiedziała w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN rzeczniczka Departamentu Stanu USA, mówiąc o ewentualnym użyciu opcji militarnej wobec Rosji. Jen Psaki podkreśliła, że takiej opcji Waszyngton w tej chwili nie rozważa, że skupia się na wykorzystaniu wszystkich dostępnych narzędzi dyplomatycznych i gospodarczych. Psaki wyraziła przekonanie, że Rosji zależy na reputacji i na dobrych stosunkach z Zachodem.
W środę amerykański sekretarz stanu przebywał w Paryżu, gdzie rozmawiał na temat Ukrainy z szefami dyplomacji Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Rosji.
Choć nie udało się osiągnąć porozumienia, wszyscy zgodzili się co do tego, że wysiłki zmierzające do rozwiązania konfliktu na Ukrainie powinny być kontynuowane.
Jak wyjaśniła w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki, "opcja dyplomatyczna wciąż jest na stole".
Dodała również, że bardzo ważne jest, by strony ukraińska i rosyjska zasiadły do rozmów. W środę się nie udało, ale jak przyznał John Kerry, on sam nie spodziewał się, że stanie się to od razu. Psaki podkreśliła, że kolejne dni przyniosą nową szansę na rozmowy rosyjsko-ukraińskie. - Aby zakończyć to, co tam się dzieje, muszą oni zasiąść do dialogu - zaznaczyła.
Najpierw dyplomacja
Rzeczniczka Departamentu Stanu wyjaśniła również, że Stany Zjednoczone w tym momencie nie biorą pod uwagę opcji militarnego zaangażowania się w konflikt na Krymie. - Wolelibyśmy jej nie używać. Posiłkujemy się wszystkimi dyplomatycznymi, politycznymi i gospodarczymi narzędziami, jakie tylko mamy - dodała.
- Prawda jest taka, że Rosji zależy na jej reputacji na świecie. Zależy jej na stosunkach z Zachodem, na jej własnej gospodarce - oceniła Psaki. Dodała również, iż USA mogą w stosunku do Rosji zastosować całe spektrum sankcji, które będą miały negatywny wpływ na rosyjską gospodarkę. - Rosjanie mogą się z tego wydostać, mogą zejść z tej drogi. Mają alternatywę, którą mogą wykorzystać - dodała.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24