Pastor pochowany dwa lata po śmierci. Rodzina czekała, aż zmartwychwstanie

Źródło:
sivamoodley.com, iol.co.za, The Citizen, FlyingNews, OddityCentral
Johannesburg, RPA
Johannesburg, RPA
Google Earth
Johannesburg, RPAGoogle Earth

Południowoafrykański pastor Siva Moodley został pochowany dopiero 19 miesięcy po swojej śmierci - informują lokalne media. Pochówek na wszelkie sposoby miała opóźniać żona duchownego, oczekująca jego zmartwychwstania.

53-letni Siva Moodley, pastor i właściciel ośrodka The Miracle Centre w Randburgu w RPA, zmarł 15 sierpnia 2021 roku. Niedługo później jego ciało zostało przetransportowane do domu pogrzebowego w Sandton na północ od Johannesburga, gdzie miało oczekiwać na pochówek.

W domu pogrzebowym ciało spędziło jednak kolejnych 19 miesięcy. Mężczyzna został pochowany dopiero 16 marca 2023 roku, "w obecności jego rodzeństwa i rodziny na cmentarzu Westpark w Johannesburgu" - przekazały 3 kwietnia południowoafrykańskie media, dodając, że na ceremonii nie było żony zmarłego i dwójki ich dzieci.

ZOBACZ TEŻ: Pogrzebali kobietę żywcem na cmentarzu. Grabarz zauważył ślady krwi przy mogile

Dom pogrzebowy pozwał rodzinę pastora

Rodzina pastora w tym czasie nie odpowiadała na wezwania o pochówek lub kremację, dlatego dom pogrzebowy podjął kroki prawne przeciwko krewnym Moodleya. Cytowany przez media pracownik kostnicy podkreślił, że nie może sam podjąć decyzji o pochówku lub kremacji. - Decyzja należy do jego rodziny, ale ona pozostaje bezczynna - stwierdził, podkreślając, że pastor "był popularnym facetem i na to nie zasługiwał". - Mam nadzieję, że sąd jest w stanie naprawić tę sytuację - dodał. 

Ostatecznei Siva Moodley został pochowany dopiero po 579 dniach od śmierci, ponieważ, jak przekazał południowoafrykański portal FlyingNews, jego żona "miała wizję, że powstanie on z martwych". Portal ten zamieścił także w mediach społecznościowych kilka zdjęć z jego pogrzebu.

Według lokalnych mediów krewni pastora przez kilka pierwszych miesięcy odwiedzali kostnicę, by modlić się o zmartwychwstanie mężczyzny. Wdowa po pastorze wyjaśniała niechęć swojej rodziny do wyrażenia zgody na pochówek Moodleya, tłumacząc, że miała wizję jego zmartwychwstania - przekazał portal OddityCentral, powołując się na dokumenty sądowe. Po zapoznaniu się z doniesieniami lokalnych władz, alarmujących, że przechowywanie zwłok stanowi zagrożenie dla zdrowia, sąd w Johannesburgu w końcu zdecydował, że mężczyzna powinien zostać pochowany. Cytowany przez OddityCentral zakład pogrzebowy wyjaśnił, że "nie chce naruszać niczyjej wolności religijnej, ale musi też przestrzegać przepisów sanitarnych".

Południowoafrykański pastor

Najbliżsi krewni, w tym żona zmarłego Sivy Moodley'a, nadal prowadzą należący do niego wcześniej ośrodek The Miracle Centre w Randburgu na północ od Johannesburga. Placówka obiecuje na swojej stronie internetowej pomoc w "połączeniu z twoim przeznaczeniem, pomoc w stworzeniu więzi z Jezusem, nauce słowa bożego i rozwoju duchowym". "W The Miracle Centre cuda są na porządku dziennym!" - czytamy na stronie ośrodka.

Tanzański portal The Citizen po pogrzebie Moodleya podał, że od czasu jego śmierci nabożeństwa w The Miracle Centre prowadzą osobiście jego żona, syn oraz córka. Są one transmitowane również w mediach społecznościowych zmarłego pastora. Według The Citizen żona ani dzieci zmarłego duchownego nie poinformowali swoich odbiorców, że pastor nie żyje.

ZOBACZ TEŻ: Pracownicy domu pogrzebowego otworzyli worek z rzekomymi zwłokami, 66-latka żyła

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: sivamoodley.com, iol.co.za, The Citizen, FlyingNews, OddityCentral

Źródło zdjęcia głównego: konkret24