Premier Anutin Charnvirakul ogłosił w czwartek, że zamierza rozwiązać niższą izbę parlamentu, by "oddać władzę ludziom". Rzecznik rządu Siripong Angkasakulkiat przekazał, że ma to związek z brakiem porozumienia pomiędzy premierem a Partią Ludową, największym ugrupowaniem w parlamencie.
Decyzja została następnie zatwierdzona przez króla i ogłoszona w dzienniku urzędowym. Uzasadniono ją tym, że mniejszościowy rząd nie jest w stanie skutecznie kierować krajem w obliczu licznych wyzwań politycznych. Zgodnie z prawem przyspieszone wybory powinny się odbyć w okresie od 45 do 60 dni po publikacji dekretu.
Starcia na granicy
To wszystko dzieje się w obliczu rozgorzałego na nowo konfliktu na granicy z Kambodżą. W tym tygodniu po ponad miesiącu rozejmu ponownie wybuchł konflikt na granicy krajów W środę agencja Associated Press podała, że w starciach zginęło już co najmniej 20 osób, w tym trzech cywilów, a prawie 200 zostało rannych.
Obydwa kraje wzajemnie oskarżają się o sprowokowanie starć.
W wyniku eskalacji konfliktu, w lipcu tego roku, z terenów przygranicznych uciekło 300 tysięcy osób, a w walkach, toczonych na lądzie i w powietrzu, zginęły co najmniej 43 osoby.
Pod koniec października oba kraje podpisały porozumienie o zawieszeniu broni, wynegocjowane z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa. Zostało ono jednak złamane zaledwie kilka tygodni później.
Premier przyśpieszył decyzję
Premier Anutin Charnvirakul, polityk konserwatywnej partii Bhumjaithai, sprawuje urząd premiera od września. Jest trzecim premierem Tajlandii od sierpnia 2023 roku. Wcześniej sygnalizował zamiar rozwiązania parlamentu, ale spodziewano się, że zaczeka z tym do stycznia.
Autorka/Autor: tas/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/RUNGROJ YONGRIT