Rosyjskie media: Sikorski odżegnał się od słów o propozycji Putina ws. rozdziału Ukrainy

Rosyjskie media raczej opisowo traktują sprawę słow Radosława Sikorskiego dla amerykańskiego magazynu "Politico"
Rosyjskie media raczej opisowo traktują sprawę słow Radosława Sikorskiego dla amerykańskiego magazynu "Politico"
Źródło: "RBK", "Moskowskij Komsomolec", pravda.ru
Rosyjskie media oszczędnie informują o słowach byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o propozycji podziału Ukrainy, które miały paść z ust rosyjskiego prezydenta Władmira Putina podczas wizyty Donalda Tuska w Moskwie w lutym 2008 roku. O sprawie napisał amerykański magazyn "The Politico", sam Sikorski jednak we wtorek wycofał się ze swoich słów. Rosyjskie gazety i portale podkreślają, że marszałek polskiego Sejmu poinformował na swoim Twitterze, że wywiad nie był autoryzowany, a jego słowa "nadinterpretowane".

"Marszałek polskiego Sejmu Radosław Sikorski oświadczył na swoim profilu na Twitterze, że został niewłaściwie zrozumiany, gdy mówił o adresowanej do polskiego kierownictwa propozycji prezydenta Władimira Putina "podzielić" Ukrainę" - pisze gazeta ekonomiczna "RBK". "Niektóre słowa w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu "Politico" były przesadzone" - napisał Sikorski, nie uściślając, w jakiej części jego oświadczenia zostały niewłaściwie zinterpretowane" - pisze "RBK". Gazeta przytacza także słowa Dmitrija Pieskowa, rzecznika prezydenta Putina, który stwierdził, że Kreml nie będzie komentować słów Sikorskiego, a obecnie pojawia się "wiele bredni od żywych i wymyślonych osób". Dodał, że stopień wiarygodności cytatu wywołuje wątpliwości.

Groźby z przeszłości

Niezależny portal newsru.com pisze z kolei, że Sikorski oświadczył, iż wywiad dla "Politico" nie był autoryzowany, i cytuje słowa Dmitrija Pieskowa, który powiedział agencji TASS, że artykuł w "Politico" to "kaczka dziennikarska".

Portal przypomina, że w archiwum wiadomości z 2008 roku można znaleźć teksty o tym, że 4 kwietnia Władimir Putin na zamkniętym spotkaniu Rosja - NATO w Bukareszcie dał do zrozumienia, że Rosja anektuje Krym i wschód Ukrainy, jeśli Ukraina, rządzona wówczas przez prezydenta Wiktora Juszczenkę, postanowi dołączyć do NATO.

"Przypomnijmy, że i bez tego skomplikowane stosunki między Rosją a Polską w ostatnim czasie zaostrzyły się na tle kryzysu ukraińskiego i konfliktu Zachodu z FR z powodu "aneksji" Krymu i oskarżeń UE i USA pod adresem Moskwy w sprawie poparcia dla separatystów na wschodzie Ukrainy" - pisze newsru.com. "Władze Polski od początku kryzysu wściekle krytykowały działania Rosji w tym kierunku i wzywały do wzmocnienia obecności sil NATO w krajach Europy Wschodniej w związku w zagrożeniem wojskowym, pochodzącym, ich zdaniem, z FR" - pisze portal dodając, że Polska odwołała Rok Polski w Rosji i Rosji w Polsce po katastrofie malezyjskiego samolotu w Donbasie w lipcu b.r.

"Kaczka dziennikarska"

Z kolei prokremlowski portal pravda.ru w tekście "Radosław Sikorski: moje słowa zostały niewłaściwie zinterpretowane", opisując sprawę "odżegnania się" marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego od słów, zawartych w wywiadzie dla "Politico" przypomina, że premier Wielkiej Brytanii David Cameron "opowiedział w miniony piątek, że prezydent Rosji Władimir Putin podczas spotkania w Milanie z udziałem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki oświadczył, że Rosja nie chce rozdzielonej Ukrainy i "zamrażania kryzysu".

Prokremlowska gazeta "Moskowskij Komsomolec" wybija z kolei słowa rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa o niewiarygodności słów Sikorskiego."Po pierwsze, słabo znamy twórczość tego wydawnictwa ("Politico" - red.). W sumie cała ta informacja przypomina kaczkę dziennikarską" - powiedział Dmitrij Pieskow w udzielonej w poniedziałek wieczorem wypowiedzi dla portalu gazeta.ru.

Autor: asz/kka / Źródło: RBK, pravda.ru, polit.ru, mk.ru, newsru.com

Czytaj także: