Podczas gdy ukraińscy przywódcy alarmują, że rosyjskie wojska wkroczyły na terytorium państwa, a cały świat z uwagą i niepokojem spogląda na rozwój sytuacji, media prokremlowskie wyśmiewają "ukraińską panikę" i piszą, że sąsiad Rosji nie ma żadnych dowodów na wtargnięcie. Telewizja "Pierwyj Kanał" informuje wręcz, że to raczej ukraińscy żołnierze przekraczają granicę i uciekają do Rosji.
Najpoczytniejszy rosyjski tabloid "Komsomolskaja Prawda", który od dawna prowadzi "edukację" czytelników w kwestii tego, jak należy postrzegać nowe władze na Ukrainie, pisze w czwartek: "Przez ten czas, gdy trwała wojna informacyjna, w Kijowie wymyślono masę różnych niestworzonych opowieści o Rosji. Dochodziło do tworzenia bredni w stylu "złoto Janukowycza" wywożone w ciężarówkach humanitarnego konwoju" - pisze gazeta.
"W czwartek Poroszenko wystąpił ze złowieszczym oświadczeniem, że nadeszła godzina X, rosyjskie wojska wkroczyły na ukraińską ziemię. Ale, jak zawsze, ani jednego dowodu na 'agresję Rosji' nie przedstawiono. Żadnych kolumn rosyjskich czołgów tam nie ma. Szef misji OBWE w obwodzie rostowskim oświadczył, że nikt z obserwatorów nie widział przekraczania przez rosyjski sprzęt wojskowy granicy z Ukrainą" - podkreśla gazeta.
"Kolejny ukraiński fake"
Inny prokremlowski tabloid "Moskowskij Komsomolec", pisze: "Petro Poroszenko odwołał swoją wizytę w Turcji i pilnie zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy z powodu kolejnego zagrożenia rosyjskiego. Premier Jaceniuk poszedł o krok dalej - zażądał zwołania posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. Powód ten sam - 'rosyjska inwazja'". Gazeta wyśmiewa doniesienia strony ukraińskiej: "O wtargnięciu rosyjskich wojsk ukraińscy politycy krzyczeli już tyle razy, że społeczność międzynarodowa w zasadzie powinna już przestać reagować. Tym bardziej że przekonujących dowodów na to nie przedstawiono. Wszystkie opowieści o Bukach, spalonych rosyjskich kolumnach czołgów okazywały się "fake'iem", którego Ukraińcy nie potrafili potwierdzić nawet przekonującą serią zdjęć" - pisze dziennik.
"Potok kłamstw z Kijowa"
Z kolei rządowa "Rossijskaja Gazieta" przytacza słowa rosyjskiego deputowanego z Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Leonida Słuckiego: "W Dumie Państwowej skomentowano oświadczenie Petra Poroszenki o wtargnięciu wojsk rosyjskich na Ukrainę. - Żadnych podstaw do wydawania takich oświadczeń nie ma - powiedział szef komitetu ds. Wspólnoty Niepodległych Państw Leonid Słucki. Jego zdaniem, Europa zaczyna już rozumieć, że z Kijowa płynie potok kłamstwa" - pisze rządowy organ prasowy.
"Ukraińscy żołnierze chcą do Rosji"
Tymczasem rosyjska telewizja "Pierwyj Kanał" donosi, że "kolejna grupa ukraińskich wojskowych, składająca się z 62 osób, przekroczyła granicę i znalazła się na rosyjskim terytorium, gdzie została zatrzymana przez rosyjskich pograniczników. To nie pierwszy taki przypadek w ciągu ostatnich miesięcy. Granice Rosji przekraczały zarówno niewielkie grupy ukraińskich żołnierzy, jak i całe pododdziały. Najbardziej liczne przejście odbyło się 4 sierpnia, wtedy na nasz teren przeszło ponad 400 ukraińskich wojskowych. Dziś na terytorium obwodu rostowskiego rozbito obóz polowy, w którym pracują przedstawiciele organów ochrony porządku. Ukraińscy wojskowi twierdzą, że uciekli przed wojną" - opowiada lektor w materiale filmowym, przedstawiającym wymizerowanych, brudnych ukraińskich żołnierzy.
Autor: Agnieszka Szypielewicz//gak / Źródło: kp.ru, mk.ru, "Rossyjskaja Gazieta", 1tv.ru,
Źródło zdjęcia głównego: mk.ru, kp.ru, rg.ru, 1tv.ru