Rosyjskie ciężarówki w Ługańsku. Ukraina: nie było zgody na ten konwój

Aktualizacja:

Rosyjski konwój złożony z około 200 ciężarówek wjechał na Ukrainę. Pierwsze dotarły już do opanowanego przez separatystów Ługańska. Jak donosi rosyjska agencja Itar-Tass, ludność miasta przywitała konwój "entuzjastycznie". Rzecznik ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Andrij Łysenko oznajmił, że transport nie był uzgodniony z władzami kraju i przekroczył granicę bez odpowiednich formalności.

- Kiedy konwój wjechał do Ługańska, ludzie entuzjastycznie witali ciężarówki. Machali, a wiele osób nie mogło powstrzymać łez - donosi reporter państwowej agencji prasowej.

Podczas przejazdu od granicy miało nie dojść do żadnych incydentów. Ciężarówki eskortowali separatyści. Ładunkiem ma być "cukier, płatki zbożowe, inna żywność i wszystko co potrzebne do życia mieszkańcom południowo-wschodniej Ukrainy".

Nowy transport

O tym, że ciężarówki wjechały na terytorium Ukrainy poinformowały jeszcze w piątek wieczorem rosyjskie służby graniczne. Konwój pokonał punkt graniczny "Donieck", przez który przeprawił się też pierwszy "biały konwój" jeszcze w sierpniu.

- O godz. 23.30 czasu lokalnego (w piątek red.) rosyjscy pogranicznicy i celnicy zakończyli kontrolę celną i graniczną pierwszej partii konwoju humanitarnego, składającego się z 33 ciężarówek - mówił piątek wieczorem naczelnik biura prasowego rosyjskiego Południowego Kierownictwa Pogranicznego Rajan Farukszyn.

Według podanych przez niego informacji, pojazdom towarzyszą dwa auta, których zadaniem jest wsparcie techniczne konwoju. Kolumna ciężarówek zmierza w kierunku Ługańska.

- O 8. czasu moskiewskiego (6. czasu polskiego) procedury celne dla wszystkich ciężarówek i towarów zostały zakończone - powiedział w piątek rano agencji Ria Novosti rzecznik Służby Celnej.

Bez zgody i bez formalności

Ciężarówki wjechały na Ukrainę bez zgody władz tego kraju. - Rosyjski konwój z pomocą humanitarną nie był uzgodniony z władzami i przekroczył granicę bez odpowiednich formalności – oświadczył w sobotę rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie Andrij Łysenko.

- Ukraińska Straż Graniczna i służby celne nie zostały dopuszczone do odprawy i kontroli ładunku oraz przewożących go pojazdów. Konwojowi nie towarzyszą przedstawiciele Czerwonego Krzyża. Jego zawartość jest nieznana – powiedział na konferencji prasowej.

Pomoc?

Wcześniej rosyjskie ministerstwo ds. nadzwyczajnych podawało, że drugi konwój humanitarny będzie zawierał 2 tys. ton produktów spożywczych, agregatów do uzdatniania wody, generatorów prądu i "innych środków służących pokonaniu skutków katastrofy humanitarnej".

Jak informuje ITAR-TASS, kolumna była gotowa do wyjazdu trzy tygodnie temu, niemal od razu po powrocie pierwszego konwoju, który wywołał wiele wątpliwości i kontrowersji. "Ukraina przez wiele dni nie chciała uznać ładunku za pomoc humanitarną" - pisze ITAR-TASS.

Kontrowersyjna pomoc

Pierwszy konwój składał się z 280 ciężarówek i został wysłany na Ukrainę w sierpniu. Białe ciężarówki ponad tydzień oczekiwały na granicy, po czym wjechały na tereny kontrolowane przez separatystów. Rosja potępiła celowe opóźnianie przez Ukrainę pomocy. Władze w Moskwie tłumaczyły wówczas, że mieszkańcy regionu, gdzie toczone są walki żyli przez kilka tygodni na krawędzi katastrofy humanitarnej.

[object Object]
Polskie MSZ: działanie Rosji to pogwałcenie prawatvn24
wideo 2/23

Autor: asz/nsz/mk/kło//kdj / Źródło: ITAR-TASS, RIA Nowosti, rt.com, PAP