Mozolnie rozbudowujące swoją flotę Indie szykują się do rozpoczęcia prac nad kolejnym lotniskowcem. Ma być większy i lepszy niż dotychczasowe. Indyjski przemysł zbrojeniowy nie jest go jednak w stanie zaprojektować sam. Rosyjskie media twierdzą, że Moskwa zaoferowała Indiom projekt swojego wielkiego lotniskowca Sztorm i ma on być "faworytem". Może to być jednak pobożne życzenie.
Według rosyjskiej telewizji RT indyjskie władze niedługo oficjalnie ogłoszą początek przetargu na budowę okrętu. Doniesienia o zamiarze budowy trzeciego lotniskowca krążą już od dawna i jest to bardzo prawdopodobne. Współpracą z Hindusami w tym zakresie mają być zainteresowani między innymi Amerykanie i Francuzi.
Dorównać Amerykanom
Gazeta "Izwiestia" twierdzi jednak, że zdecydowanym faworytem mają być firmy rosyjskie z okrętem Projektu 23000 E Sztorm. To pokazany publicznie w 2015 roku koncept wielkiego lotniskowca z napędem atomowym. Rosyjskie media przedstawiały go jako przyszłą potęgę floty swojego kraju, ale jest mało prawdopodobne, aby tak się rzeczywiście stało. Projekt to prywatna inicjatywa Centrum Badawczego im. A.N. Kryłowa. Nie zamawiało go państwo. Wbrew mocarstwowym ambicjom Rosji nie stać na tak wielkie okręty i wojskowi od lat odcinają się od pomysłów budowy lotniskowców.
Projekt 23000 E jest pomysłem oderwanym od rzeczywistości, w jakiej znajduje się obecnie Rosja i jej budżet. Konstruktorzy wyraźnie chcieli stworzyć coś, co dorówna wielkim amerykańskim lotniskowcom atomowym typów Nimitz i Gerald R. Ford. Sztorm ma niemal identyczne rozmiary. Według założeń ma wypierać około stu tysięcy ton i być długi na 330 metrów. Siłownia atomowa ma go rozpędzać do około 30 węzłów (55 km/h) a przestronne hangary mieścić do stu samolotów i śmigłowców. Załoga ma liczyć do pięciu tysięcy ludzi.
Okręt takich rozmiarów musi być horrendalnie drogi. Dotychczas na podobne było stać tylko Amerykanów, którzy i tak mają teraz problem z utrzymaniem ich liczby na stałym poziomie (Kongres chce, aby to było co najmniej dziesięć). Wykańczany właśnie najnowszy z lotniskowców US Navy, Gerald R. Ford, kosztował już około 13 miliardów dolarów. Taka cena jest nie do udźwignięcia przez budżet wojskowy żadnego innego państwa.
Zbyt ambitny projekt na możliwości
Właśnie z tego powodu rzekome duże szanse rosyjskich firm na sprzedanie projektu Sztorma do Indii mogą być pobożnym życzeniem. Tak wielki okręt byłby bardzo drogi w budowie oraz utrzymaniu a co więcej skomplikowany. Indyjskie stocznie mają natomiast problemy ze znacznie mniejszym lotniskowcem Vikrant, pierwszym zaprojektowanym i budowanym samodzielnie. Prace rozpoczęto w 2009 roku i potrwają jeszcze prawdopodobnie dwa lata. Koszty okrętu wręcz eksplodowały i wynoszą już trzy miliardy dolarów, wobec planowanego niecałego miliarda.
Co więcej, Rosjanie nie mają wielkiego doświadczenia w budowaniu lotniskowców. Ostatnie powstały w czasach ZSRR i były znacznie mniejsze niż Sztorm. Rosyjskie stocznie nigdy nie budowały tak wielkich okrętów. Konstruktorzy i stoczniowcy nie mogą więc mieć odpowiednich doświadczeń i praktyki. Nie ma więc pewności, na ile dopracowany jest projekt wielkiego lotniskowca.
Gazeta "Izwiestia" jest jednak pewna, że rosyjskie firmy mają bardzo silny atut w postaci skłonności do dzielenia się największymi tajemnicami. W pakiecie z projektem Sztorma ma być zgoda na szeroki transfer technologii. Bardzo zależy na tym Indiom chcącym rozwijać swój przemysł zbrojeniowy. Zachodnie firmy są natomiast z zasady mniej skłonne do dzielenia się wiedzą.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl, rt.com
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Artem Tkaczenko