"Syryjska grupa terrorystyczna Dżaisz al-Islam wzięła odpowiedzialność za zabójstwo rosyjskiego ambasadora w Turcji" – podała agencja RIA Nowosti. Do zamachu na dyplomatę doszło w poniedziałek, w galerii sztuki współczesnej w Ankarze.
RIA Nowosti poinformowała w środę, że "zgodnie z oświadczeniem, które wydały bojownicy Dżaisz al-Islam (Armii Islamskiej), Mevlut Mert Altyntash, który zabił rosyjskiego ambasadora, jest członkiem tej organizacji".
Agencja RIA Nowosti powołuje się na doniesienia syryjskiego portalu breakingnews.sy.
"Były policjant turecki, Melvüt Mert Altintas, który zastrzelił ambasadora Rosji w Turcji Andrieja Karłowa, najwyraźniej nie działał sam" - przekazał z kolei rosyjski portal Rosbalt, przytaczając ustalenia agencji Associated Press (AP).
AP powołała się na wysokiej rangi funkcjonariusza tureckiego, który powiedział, że zabójstwo dyplomaty zostało profesjonalnie zaplanowane. "To nie była praca jednego człowieka" – mówił rozmówca agencji.
Dziewięć pocisków
Portal Rosbalt przytoczył także fragment publikacji w tureckim dzienniku "Hurriyet Daily News", który ujawnił, z jakiej broni został zastrzelony Andriej Karłow.
"Był to wyprodukowany w Turcji pistolet Canik" - napisał "Hurriyet Daily News". Cytowani przez dziennik eksperci mówili, że broń tego typu jest wykorzystywana przez turecką policję.
"Były funkcjonariusz policji, 22-letni Melvüt Mert Altintas strzelił do dyplomaty jedenaście razy. Ranne zostały także dwie inne osoby" – napisał portal rosbalt.ru, powołując się na ustalenia "Hurriyet Daily News". Dziennik ten ujawnił ponadto, że przed zamachem napastnik zatrzymał się w hotelu, położonym w pobliżu galerii sztuki współczesnej w centrum Ankary, gdzie dokonał zbrodni.
O tym, że zamachowiec użył pistoletu marki Canik informowała także telewizja CNN Turk, która również podała, że Melvüt Mert Altintas strzelił do ambasadora jedenaście razy. Doniesienia tureckich mediów, podobnie jak ustalenia agencji Associated Press, nie zostały dotychczas oficjalnie potwierdzone.
"Allahu Akbar!"
Do zamachu na ambasadora Rosji Andrieja Karłowa doszło w poniedziałek, podczas wernisażu w galerii sztuki w Ankarze. Dyplomata otwierał wystawę "Rosja oczami Turków. Od Kaliningradu do Kamczatki". Strzały padły w czasie jego przemówienia. 62-letni Rosjanin został odwieziony do szpitala, gdzie zmarł w wyniku ran postrzałowych.
W czasie ataku zamachowiec wznosił okrzyki "Allahu Akbar!". Zbrodnia miała być zemstą za zaangażowanie Rosjan w ataki na syryjskie miasto Aleppo. Sprawca również zginął, zastrzelony przez funkcjonariuszy służb tureckich.
We wtorek ciało ambasadora zostało przewiezione z Ankary do Moskwy. Zostanie pochowany w czwartek. W ceremonii pożegnalnej (w gmachu MSZ w Moskwie) weźmie udział także prezydent Władimir Putin.
Autor: tas//rzw / Źródło: Rosbalt, RIA Nowosti, cnnturk.com