Ponad trzysta osób zostało zatrzymanych w czasie sobotnich demonstracji opozycji w Moskwie i kilku innych rosyjskich miastach. Przeciwnicy Kremla wyszli na ulice w obronie sprawiedliwych wyborów samorządowych. Jak podała grupa Biełyj Sczotczik, zajmująca się podliczaniem frekwencji na manifestacjach, w sobotę w rosyjskiej stolicy demonstrowało 60 tysięcy osób, według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych było to 20 tysięcy ludzi.
Była to najliczniejsza akcja protestu zorganizowana w Moskwie przez opozycję w ciągu ostatnich ośmiu lat, mimo że większość jej liderów została wcześniej zatrzymana - zwracają uwagę rosyjskie niezależne media. Sobotni protest wsparli znani dziennikarze i artyści. Manifestacji towarzyszyły koncerty.
Ponad 300 osób zatrzymanych
229 osób zostało zatrzymanych w Moskwie, 81 w Petersburgu i 13 w Rostowie nad Donem oraz 2 w Briańsku - poinformowała w sobotę późnym popołudniem OWD-Info, organizacja monitorująca zatrzymania w Rosji.
Po sobotniej manifestacji grupa co najmniej 500 osób udała się przed budynek Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej, który policja otoczyła kordonem. Budynek Administracji Prezydenta mieści się przy Placu Słowiańskim w Moskwie, znajdującym się w odległości ok. kilometra od Kremla, gdzie urzęduje Władimir Putin. Media przekazały, że prezydenta w sobotę nie ma w Moskwie - spotkał się na Krymie z członkami wspieranego przez Kreml rosyjskiego klubu motocyklowego Nocne Wilki.
Część zgromadzonych w pobliżu budynku Administracji Prezydenta skandowała: "Putin to złodziej!". Niektórzy manifestujący próbowali uniknąć zatrzymania, kryjąc się w pobliskiej cerkwi. Policja zablokowała później do niej dostęp.
"Zatrzymują pracowników i konfiskują sprzęt"
Opozycjonistka Lubow Sobol napisała na Twitterze, że przed demonstracją do biura zwolenników opozycjonisty Aleksieja Nawalnego przyszli policjanci i prowadzą w nim przeszukanie. Niezależna telewizja Dożd poinformowała, że Sobol została zatrzymana i odwieziona przez policję "w nieznanym kierunku".
Zatrzymany został także szef miejscowego sztabu Nawalnego Aleksandr Szurszew.
Rosyjskie media podały, że funkcjonariusze oddziału specjalnego policji OMON wyważyli drzwi do studia kanału związanego z Nawalnym - Nawalny LIVE. "Zatrzymują pracowników i konfiskują sprzęt" - relacjonował kanał.
Apel Nawalnego
Sobota jest kolejnym dniem protestów rosyjskiej opozycji. Demonstracje trwają od lipca i są związane z wyborami władz stolicy rosyjskiej, zaplanowanymi na 8 września.
Manifestacja zaplanowana na sobotę na prospekcie Sacharowa w centrum Moskwy została uzgodniona z władzami. Jej organizatorzy zapowiadali, że może wziąć w niej udział do stu tysięcy osób.
O godzinie 16.30 czasu moskiewskiego (g.15.30 w Polsce) było ich ponad 49 tysięcy - podał dziennik "Kommiersant". Grupa Biełyj Sczotczik, która podliczała frekwencję na manifestacji wskazała później, że wzięło w niej udział 60 tys. ludzi. Według MSW na ulicę Moskwy wyszło 20 tys. osób.
Komisja wyborcza odrzuciła kandydatury opozycjonistów, ludzie wyszli na ulicę
Akcje protestacyjne wybuchły, gdy moskiewska komisja wyborcza odrzuciła kandydatury kilkunastu znanych polityków opozycji, którzy chcieli wystartować w wyborach. Oficjalnym powodem odmowy były "nieprawidłowości w podpisach" poparcia dla kandydatów.
Podczas wiecu 20 lipca jeden z liderów rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny oświadczył, że "jeśli w ciągu tygodnia nie dojdzie do zarejestrowania wszystkich osób formalnie zgłoszonych przez opozycję", to 27 lipca zostanie zwołana demonstracja przed siedzibą władz miejskich.
Po zapowiedzi Nawalnego doszło do rewizji w domach opozycjonistów i ich zatrzymań. Nawalny natomiast został aresztowany na 30 dni za wzywanie do udziału w demonstracji.
"Bez najważniejszych liderów opozycji"
W czasie manifestacji w Moskwie 27 lipca policja zatrzymała ponad 1300 osób. Działania władz na tym jednak się nie zakończyły. Wszczynane są liczne sprawy karne w związku z "masowymi zamieszkami".
W sobotnim wydaniu rosyjska gazeta "Wiedomosti" przypomniała, że sobotnia akcja protestacyjna odbędzie się bez najważniejszych liderów opozycji, którzy wciąż przebywają w aresztach.
Autor: tas,ft//now,rzw / Źródło: Echo Moskwy, Wiedomosti, Kommiersant, ovdinfo.org, PAP