Polski ambasador w Moskwie został poinformowany podczas piątkowego spotkania w rosyjskim MSZ, o uznaniu czterech członków polskiego personelu dyplomatycznego za osoby niepożądane na terytorium Rosji - poinformował dyrektor biura prasowego polskiego MSZ, Artur Lompart.
Jest to odpowiedź na decyzję polskiego MSZ o wydaleniu z Polski czterech dyplomatów rosyjskich. Podobne decyzje zostały przekazane dziś ambasadorom m.in. Niemiec i Francji.
Dyplomaci, których nazwisk ani rangi nie ujawniono, powinni opuścić terytorium Rosji do 7 kwietnia. - Każdy taki gest ze strony państwa przyjmującego jest pewnym utrudnieniem w pracy polskiej dyplomacji - przyznał Artur Lompart. - Spodziewaliśmy się takiego ruchu i byliśmy na niego przygotowani - dodał.
Polski ambasador wezwany przez rosyjskie MSZ
W piątek w siedzibie rosyjskiego MSZ polski ambasador pojawił się tuż przed godz. 12.30. Dziennikarz agencji Reutera zauważył limuzynę polskiego korpusu dyplomatycznego, która przyjechała na miejsce.
Pół godziny wcześniej przybyli tam ambasadorowie Francji oraz Niemiec - Sylvie Bermann i Ruediger Freiherr von Fritsch.
Przed wejściem do budynku ambasador von Fritsch oświadczył, że Niemcy są otwarte na dialog z Rosją i chcą dobrych relacji z tym krajem. Podkreślił, że Moskwa powinna odpowiedzieć na wysuwane wobec niej zarzuty o przeprowadzony w Wielkiej Brytanii zamach na byłego pułkownika rosyjskiego wywiadu Siergieja Skripala. O atak ten Londyn oskarża Moskwę.
Polska, Niemcy i Francja to kraje, które 26 marca zdecydowały o wyrzuceniu łącznie 12 rosyjskich dyplomatów (po czterech każda ze stolic).
Według dziennikarza agencji Reutera przed budynkiem rosyjskiego MSZ pojawił się też wcześniej oficjalny samochód ambasadora Wielkiej Brytanii, Lauriego Bristowa.
Wielka Brytania wyrzuciła 23 rosyjskich dyplomatów.
Dyplomaci z całej Europy
Rosyjskie media zacytowały w piątkowe popołudnie oświadczenie resortu dyplomacji tego kraju, w którym poinformowano, że przedstawicielom dyplomatycznym kilku państw europejskich zostaną wręczone "noty protestacyjne".
"30 marca do MSZ Rosji są wzywani szefowie akredytowanych w Federacji Rosyjskiej misji dyplomatycznych szeregu państw, które podjęły nieprzyjazne działania wobec Rosji 'na znak solidarności' z Wielką Brytanią z powodu tzw. sprawy Skripala" - pisze agencja TASS powołując się na MSZ, który przekazał też, że dyplomaci będą poinstruowani na temat kroków odwetowych Moskwy.
W ciągu kolejnej godziny do siedziby rosyjskiego MSZ weszli przedstawiciele kolejnych krajów. Do godziny 13.30 agencja Reutera odnotowała przyjazd limuzyn z przedstawicielstwa Włoch, Holandii, Belgii, Czech, Chorwacji, Ukrainy, Szwecji i Australii.
Polska jak większość państw UE
W poniedziałek 26 marca Polska podjęła decyzję o uznaniu za persona non grata czterech dyplomatów rosyjskich. Był to gest solidarności z Wielką Brytanią, której władze oskarżają Rosję o atak bronią chemiczną na Siergieja Skripala i jego córkę, do którego doszło 4 marca w Salisbury.
Na podobny ruch wobec Moskwy zdecydowała się większość państw Unii Europejskiej oraz m.in. Stany Zjednoczone i Kanada. W sumie do czwartku 29 marca dokonało tego 28 krajów.
Już w czwartek rosyjskie MSZ przekazało, że w odpowiedzi na decyzję Stanów Zjednoczonych o wydaleniu z kraju 60 dyplomatów i pracowników rosyjskich placówek, Moskwa podjęła taki sam krok.
W odpowiedzi na zamknięcie rosyjskiego konsulatu generalnego w Seattle, Rosjanie zamkną z też amerykański konsulat generalny w Sankt Petersburgu.
Autor: momo//plw, adso / Źródło: Fakty TVN, TVN24, PAP, tvn24.pl, Reuters