Rosja, która wycofała swoich wojskowych ze Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji do spraw wdrażania pokojowych porozumień w Donbasie może przygotowywać się do działań wojennych na szerszą skalę – oceniają politycy w Kijowie.
- Nie możemy wykluczyć, że Rosjanie wycofali swoich oficerów, by nasilić nie tylko prowokacje, lecz nawet działania wojenne (w Donbasie) – oświadczył w środę sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow.
- Nie możemy również wykluczyć, że (prezydentowi Rosji Władimirowi) Putinowi dla lepszych rankingów potrzebne są krwawe i brudne zwycięstwa, a jego fachowcy od wizerunku przypuszczają, że takie zwycięstwa może odnieść tutaj (na Ukrainie) – dodał Turczynow.
Zdaniem ministra obrony Stepana Połtoraka wycofując wojskowych, Rosjanie chcą oskarżyć Ukraińców o złamanie porozumień o rozejmie.
- Rosja podjęła taką decyzję, by oskarżyć nas o naruszenie ustaleń o zawieszeniu broni, choć oni sami tylko na to czekają i sami te ustalenia łamią – powiedział minister.
Zaniepokojenie w Berlinie
MSZ Niemiec wyraziło w środę zaniepokojenie z powodu wycofania przez Rosję swoich przedstawicieli z rosyjsko-ukraińskiego Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji w Donbasie. Resort zaapelował też do obydwu stron o kompromis.
- Żałujemy, że Rosja podjęła decyzję o wycofaniu się z prac bilateralnego gremium, gdyż może ona mieć poważne następstwa dla ludności cywilnej na terenie konfliktu we wschodniej Ukrainie - powiedział rzecznik niemieckiego resortu spraw zagranicznych Rainer Breul.
Zaznaczył, że Wspólne Centrum Kontroli i Koordynacji odgrywa ważną rolę przy kontroli lokalnych rozejmów, remontach ważnych obiektów infrastrukturalnych oraz zabezpieczaniu prac przy usuwaniu min.
Rainer Breul powiedział, że wzrost napięcia w rejonie konfliktu napawa władze w Berlinie "wielkim niepokojem".
- Wzywamy wszystkie strony do podjęcia wysiłków w celu umocnienia zawieszenia broni i złagodzenia cierpień mieszkańców - zaapelował.
"Poważne trudności"
MSZ Rosji poinformowało w poniedziałek o wycofaniu swoich wojskowych z powołanego w 2014 roku Centrum, oświadczając, że "rosyjsko-ukraińskie gremium spotykało się z poważnymi trudnościami z powodu stanowiska władz ukraińskich". W ocenie resortu "strona ukraińska świadomie stwarzała napiętą sytuację moralno-psychologiczną" dla rosyjskich oficerów i "tworzyła przeszkody w wypełnianiu przez nich obowiązków służbowych".
Zdaniem władz ukraińskich decyzja ta jest ucieczką Rosji od odpowiedzialności za agresję na Ukrainę.
Wspólne Centrum Kontroli i Koordynacji powstało we wrześniu 2014 roku. W jego skład wchodziło 75 rosyjskich oficerów. Ich skład osobowy był zmieniany co trzy miesiące. Rosyjscy wojskowi opuścili Donbas 19 grudnia.
Rosja stawia warunki
"Rosja jest gotowa do tego, by jej wojskowi powrócili do Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji w przypadku spełnienia szeregu wymogów" – napisał na swoim profilu na Facebooku Jewhem Marczuk, były premier Ukrainy, obecnie przedstawiciel Kijowa w trójstronnej grupy kontaktowej do spraw uregulowania konfliktu w Donbasie.
"Wycofanie wojsk ze Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji przez Rosję zaniepokoiło nie tylko Ukrainę. Decyzja ta wywołała ostrą, negatywną reakcję nie tylko w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy w Niemczech, ale także w innych krajach europejskich. Przedstawiciel Rosji w naszej grupie kontaktowej złożył oficjalne oświadczenie, że Rosja jest gotowa zmienić decyzję pod pewnymi warunkami. Chodzi o zatwierdzenie przepisów w sprawie Centrum, status rosyjskich wojskowych i gwarancje bezpieczeństwa" – napisał Marczuk.
Trójstronna grupa kontaktowa do spraw uregulowania konfliktu w Donbasie (z udziałem przedstawicieli Ukrainy, Rosji, a także OBWE) spotkała się w środę w stolicy Białorusi, Mińsku. Strony ustaliły, że konieczna jest wymiana jeńców przed Nowym Rokiem, a także zawieszenie broni od północy 23 grudnia.
Autor: tas//kg / Źródło: PAP, facebook.com/marchuk.yevgen, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru