|

Między ścianą a Putinem. Po co Kremlowi radykałowie

Władimir Putin
Władimir Putin
Źródło: Sefa Karacan/Anadolu Agency via Getty Images
Co się stanie, jeśli w Rosji publicznie nazwiesz ministra obrony Siergieja Szojgu "debilem", propagandystę Władimira Sołowjowa - zużytą prezerwatywą, a tak zwaną specoperację - katastrofą? Nic szczególnego. Wystarczy, że należysz do wąskiego grona "korespondentów wojennych" aktywnych w mediach społecznościowych lub turbopatriotów nadających z przysłowiowego schowka na szczotki.Artykuł dostępny w subskrypcji

Ci drudzy skupieni są m.in. wokół byłego oficera FSB Igora Girkina. Goszcząc w jego piwnicznym studiu, wygłaszają mądrości na tle siatki maskującej lub flagi Noworosji. "Na Kremlu zasiadają żydowscy spiskowcy", "Rząd działa jak ameba", "Szojgu to moralna kreatura i łamaga", "Putin jest słabnącym i starzejącym się carem", "Jak tak dalej pójdzie, to Ukraińcy zawitają w Rostowie" - oto próbka kilku ich wypowiedzi z ostatnich miesięcy.

Czytaj także: