Zamaskowani napastnicy otworzyli ogień w hali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. Doszło także do eksplozji i pożaru. Rosyjski komitet śledczy informuje o 133 ofiarach śmiertelnych. USA ostrzegały wcześniej Rosję o możliwych zamachach ekstremistów. Do ataku w Krasnogorsku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. Amerykański urzędnik, cytowany przez Reutersa, przekazał, że dane wywiadowcze USA potwierdzają autentyczność oświadczenia. W sobotę głos w sprawie ataku zabrał Władimir Putin informując, że wszyscy napastnicy zostali zatrzymani. Według rosyjskiego MSW wszyscy są obcokrajowcami.
- Do strzelaniny doszło w piątek w hali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą.
- Zamaskowani napastnicy otworzyli ogień do ludzi.
- Media informują o dwóch eksplozjach. Doszło do olbrzymiego pożaru, zawalił się dach.
- Rosyjski komitet śledczy: nie żyją 133 osoby. Z kolei Margarita Simonjan, szefowa Russia Today, oświadczyła, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi 143.
- Wśród zabitych jest troje dzieci - podała rosyjska agencja RIA.
- FSB poinformowało Władimira Putina o 11 zatrzymanych, w tym czterech osobach bezpośrednio zaangażowanych w atak - podała agencja Interfax.
- Reuters: do ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie. Autentyczność oświadczenia potwierdzają Stany Zjednoczone.
- Władze Ukrainy stanowczo zaprzeczyły, że mają związek z atakiem.
- Władimir Putin wygłosił oświadczenie w sobotę po południu. Przekazał, że wszyscy napastnicy zostali odnalezieni i zatrzymani. Twierdził, że atakujący próbowali uciec w kierunku Ukrainy.
- Rosyjskie MSW podało, że napastnicy nie byli obywatelami Rosji.
O strzelaninie w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą jako pierwsza po godzinie 18.30 czasu polskiego poinformowała rosyjska agencja prasowa TASS. Według agencji RIA co najmniej trzy zamaskowane osoby otworzyły ogień z broni automatycznej do zebranych tam ludzi. Rosyjskie media podały potem, że napastników mogło być nawet pięciu.
Agencja Interfax podała później, że FSB poinformowało Władimira Putina o 11 zatrzymanych osobach, w tych czterech bezpośrednio zaangażowanych w atak.
Eksplozje i pożar
W wyniku ataku doszło do eksplozji i pożaru. Po godzinie 19 media przekazały informację o kolejnej eksplozji. Służby podjęły walkę z pożarem budynku również z powietrza, z wykorzystaniem śmigłowców.
NEXTA przekazała, że zawalił się dach hali. Powierzchnia pożaru wynosiła około 14 tysięcy metrów kwadratowych. Około godz. 23 czasu polskiego pojawiła się informacja o tym, że ogień udało się opanować. Korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha przekazał, że pożar dogaszono nad ranem. Rosyjskie media donoszą, że odnajdywane są kolejne ciała osób, które nie zginęły z rąk zamachowców, ale wskutek pożaru.
Rosyjska Meduza przekazała, że na parkingu "został odgrodzony samochód, który może zawierać materiały wybuchowe". Ostatecznie żadnego ładunku tam nie znaleziono.
Zabici i ranni
Informacja o liczbie ofiar dynamicznie się zmienia. Komitet Śledczy Rosji podał w sobotę, że nie żyją co najmniej 133 osoby. Margarita Simonjan, szefowa Russia Today, oświadczyła, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi 143.
Moskiewskie władze informowały wcześniej, że rannych jest co najmniej 145 osób, a wśród nich dzieci.
Krótko po zdarzeniu pojawiały się informacje, że w sali koncertowej nadal uwięzieni są ludzie, którym nie udało się uciec. Na miejsce wysłano gwardię narodową, która przeszukała budynek i jego okolice.
RIA Novosti doniosła, że atak rozpoczął się od wrzucenia do budynku granatu bądź bomby zapalającej, która spowodowała pożar. Reporter na miejscu przekazał, że "ludzie będący na koncercie leżeli na ziemi przez 15-20 minut, zanim zaczęli czołgać się w stronę wyjścia z budynku, wielu osobom udało się wydostać".
Hala koncertowa, w której doszło do ataku, może pomieścić 7300 osób. W budynku miał odbyć się koncert rockowego zespołu Piknik, który w 2016 roku dostał zakaz wjazdu do Ukrainy za występowanie w 2014 roku na okupowanym przez Rosję Krymie.
Zespół opublikował na Instagramie informację, że "muzycy i menadżerowie żyją i są bezpieczni". "Doszło do tragedii, której skali nie jesteśmy jeszcze w stanie oszacować" - napisał w oświadczeniu. "Śledzimy doniesienia i czekamy na oficjalne informacje" - dodał.
Rosjanie o "ataku terrorystycznym"
"Dzisiaj w centrum handlowym Crocus City wydarzyła się straszna tragedia. Moje kondolencje dla bliskich ofiar. Wydałem rozkaz udzielenia wszelkiej niezbędnej pomocy wszystkim, którzy ucierpieli w wyniku zdarzenia" - napisał w piątek burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin na swoim kanale na Telegramie.
Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) oświadczyła, że podejmuje "wszelkie niezbędne środki" w związku ze zdarzeniem. Agencja TASS pisze, że wzmocnione zostały środki bezpieczeństwa na lotniskach i dworcach kolejowych w okolicach Moskwy. Odwołano również wydarzenia masowe w najbliższych dniach.
Rosyjskie służby śledcze nazwały zdarzenie "atakiem terrorystycznym". "W związku z incydentem, który miał miejsce w sali koncertowej Crocus City Hall, Główny Wydział Śledczy Rosyjskiej Komisji Śledczej wszczął sprawę karną w związku z przestępstwem z art. 205 Kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej (akt terrorystyczny). Na miejsce zdarzenia udał się zespół dochodzeniowy z centrali Rosyjskiego Komitetu Śledczego" - przekazały rosyjskie władze.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że prezydent Władimir Putin został poinformowany o zdarzeniu w ciągu kilku minut. Jak podał portal Ważnyje Istorii, siły specjalne przybyły na miejsce dopiero po około 40 minutach od rozpoczęcia strzelaniny.
Putin zabrał głos po niemal 20 godzinach
W sobotę po południu, po niemal 20 godzinach od rozpoczęcia strzelaniny, Władimir Putin wygłosił specjalne oświadczenie. Zapewnił, że wszyscy zaangażowani w "krwawy i barbarzyński zamach" zostaną ukarani.
Putin powtórzył informacje ogłoszone wcześniej przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Powiedział między innymi, że zatrzymano w związku z zamachem 11 osób. Twierdził także, że czterej sprawcy "ruszyli w kierunku Ukrainy", gdzie miało być dla nich "przygotowane okno do przekroczenia granicy".
Zapewniał też, że wszystkim, którzy ucierpieli oraz rodzinom ofiar, zostanie udzielona pomoc. Poinformował, że niedziela będzie w Rosji dniem żałoby narodowej.
Przekazał, że w całym kraju podwyższono środki antyterrorystyczne i antydywersyjne. - Teraz najważniejsze jest to, by nie pozwolić tym, którzy stoją za tą krwawą masakrą, popełnić nowego przestępstwa - dodał.
Putin oświadczył, że piątkowy atak to był nie tylko "starannie i cynicznie przygotowany zamach, ale zorganizowane masowe zabójstwo bezbronnych cywilów". Sprawców porównał do nazistów. - Wszyscy wykonawcy, organizatorzy i zleceniodawcy, poniosą sprawiedliwą i nieuniknioną karę – oświadczył.
- Wiemy, czym jest groźba terroryzmu. Liczymy tu na współpracę ze wszystkimi państwami, które szczerze podzielają nasz ból i są gotowe realnie połączyć wysiłki w walce ze wspólnym wrogiem, międzynarodowym terroryzmem – powiedział.
Rosyjski dyktator zaapelował do rodaków o zjednoczenie. - Nikomu nie uda się zasiać w kraju trującego nasienia podziałów, paniki i chaosu - oznajmił.
W piątek państwowa agencja informacyjna TASS, cytując wicepremier Tatianę Golikową, podawała, że Putin życzył szybkiego powrotu do zdrowia rannym.
Moskwa o narodowości napastników
W sobotę rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że cztery osoby zatrzymane w związku z piątkowym atakiem na Crocus City Hall nie są obywatelami Rosji. Resort nie podał, z jakiego kraju pochodzą, ani nie ujawnił, czy posiada taką wiedzę.
Tak zwane Państwo Islamskie przyznało się do zamachu. USA ostrzegały
Tak zwane Państwo Islamskie (ISIS) przyznało się do przeprowadzenia ataku - podał Reuters w piątek po godzinie 22 czasu polskiego, powołując się na kanał tej organizacji terrorystycznej w Telegramie.
Dane wywiadowcze Stanów Zjednoczonych potwierdzają autentyczność oświadczenia - przekazał amerykański urzędnik, cytowany przez Reutersa.
Już 7 marca ambasada USA w Moskwie wystosowała alert, wzywający obywateli USA do unikania dużych skupisk ludzkich, w tym koncertów, w związku z planami ataku "ekstremistów" w ciągu 48 godzin. W tym przedziale czasu do żadnego zamachu jednak nie doszło.
Rosyjskie media niezależne zwracają uwagę, że gdy ambasada USA w Rosji ostrzegła przed planami ataku "ekstremistów" w Moskwie, w tym na koncertach, Władimir Putin odpowiedział, że wygląda to na "szantaż i próbę zastraszenia, zdestabilizowania" rosyjskiego społeczeństwa.
"Wcześniej w tym miesiącu, rząd USA miał informacje na temat planowanego zamachu terrorystycznego - potencjalnie skierowanego przeciwko dużym zgromadzeniom, w tym koncertom - co skłoniło Departament Stanu, by wystosować publiczne ostrzeżenie dla Amerykanów w Rosji" - napisała w przesłanym w piątek mediom oświadczeniu rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Adrienne Watson. "Władze USA przekazały rosyjskim władzom te informacje zgodnie ze stosowaną od dawna polityką 'obowiązku ostrzegania'" - dodała.
Podolak: Ukraina nie ma z tym nic wspólnego
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak napisał na platformie X: "Ukraina z pewnością nie ma nic wspólnego ze strzelaniną/wybuchami w Crocus City Hall (obwód moskiewski, Rosja). To nie ma żadnego sensu".
"Przede wszystkim Ukraina od ponad dwóch lat walczy z armią rosyjską. A wszystko w tej wojnie rozstrzygnie się tylko na polu bitwy. Tylko ilością broni i jakościowymi decyzjami wojskowymi. Ataki terrorystyczne nie rozwiązują żadnych problemów" - ocenił.
Czytaj więcej: Ukraiński wywiad: świadoma prowokacja Putina. Biały Dom: nic nie wskazuje na zaangażowanie Kijowa
Kirby: ciężki dzień
- Doniesienia o zamachu w moskiewskiej sali koncertowej są okropne, a nasze myśli są z ofiarami i ich rodzinami - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby. Oznajmił jednak, że USA nie posiadają informacji na temat ataku.
- Patrząc na te nagrania, trzeba zdać sobie sprawę, że są matki, ojcowie, bracia i siostry, którzy nie otrzymali jeszcze wiadomości o bliskich. Więc to będzie ciężki dzień, a nasze myśli są z nimi - powiedział podczas briefingu prasowego w Białym Domu.
Źródło: Reuters, PAP, Meduza, NEXTA
Źródło zdjęcia głównego: NEXTA