Student, który pod koniec września dokonał ataku na uniwersytecie w Permie, został przewieziony do aresztu. 18-letni Timur Bekmansurow przebywał w szpitalu, w którym leczył się po postrzeleniu przez funkcjonariusza policji. W zamachu zginęło sześć osób.
Sąd uwzględnił wniosek śledczych w sprawie aresztowania Bekmansurowa w terminie do 13 grudnia.
Rosyjscy dziennikarze relacjonowali, że posiedzenie sądu było wyjazdowe. Odbyło się w szpitalu w Permie, gdzie leczył się napastnik. Korytarza szpitalnego strzegli funkcjonariusze oddziału specjalnego OMON. Do pomieszczenia, w którym przebywali sędziowie, żadna z osób postronnych nie została wpuszczona. Naczelny lekarz placówki Anatolij Kasatow zakazał włączania kamer telewizyjnych.
Dziennikarz permskiego portalu 59.ru przekazał, że sprawca ataku poruszał się na wózku inwalidzkim, z trudem mówił - prawie "szeptem". Przedstawiciele Komitetu Śledczego, wnioskujący o tymczasowe aresztowanie, poinformowali, że Bekmansurow został przez nich przesłuchany i przyznał się do winy.
Atak na własną uczelnię
20 września 18-letni Timur Bekmansurow, student pierwszego roku Państwowego Uniwersytetu Badawczego w Permie, dokonał zamachu na własnej uczelni, zabijając sześć osób i raniąc kilkadziesiąt. Wtargnął uzbrojony w strzelbę gładkolufową do budynku, w którym znajdują się wydziały geologiczny i geograficzny. Później przeszedł do wydziału chemii.
W czasie próby zatrzymania napastnik oddał kilka strzałów w kierunku funkcjonariuszy policji, jeden z nich odpowiedział ogniem. Sprawca został przewieziony do szpitala w stanie cięzkim.
Tuż przed dokonaniem ataku 18-latek zamieścił na swoim profilu w rosyjskiej sieci społecznościowej VKontakte zdjęcie z bronią i wpis, w którym wyznał, że "od dawna to planował i przypadkowo wybrał miejsce". Post został zablokowany przez administratora strony.
Źródło: Interfax, 59.ru