W rozmowie z francuską stacją telewizyjną France 5 rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow "podziękował Bogu za to, że Aleksiej Nawalny żyje". Pytanie dotyczyło próby otrucia znanego opozycjonisty i obaw o stan jego zdrowia w kolonii karnej, gdzie odsiaduje wyrok.
- Miejmy nadzieję, że nie umrze… Dzięki Bogu, że żyje - odpowiedział Dmitrij Pieskow na pytanie dziennikarki w wywiadzie dla filmu dokumentalnego "Putin: Prowadzący grę", który zostanie wyemitowany na antenie francuskiego kanału France 5.
Pieskow przypomniał, że Nawalny zaczął głodować w kolonii karnej, ale z czasem "zaczął znowu jeść". Chodzi o strajk głodowy opozycjonisty, który ogłosił w marcu i zakończył po uzyskaniu dostępu do opieki medycznej.
Władze "wciąż nie otrzymały odpowiedzi"
Pytany o otrucie opozycjonisty środkiem bojowym typu nowiczok, rzecznik Kremla stwierdził, że rosyjskie władze wciąż nie otrzymały odpowiedzi na pytania o to, co stało się z Nawalnym w sierpniu ubiegłego roku. Moskwa zaprzecza, jakoby Nawalny został otruty na terytorium Rosji.
Rzecznik prezydenta Władimira Putina stwierdził również, że rosyjskie władze "nie boją się Nawalnego, ale też nie chcą, aby zyskał on dodatkową popularność".
Ukraina, NATO i "czerwone linie"
Rosyjska sekcja Radio Swoboda podała, że Pieskow w rozmowie z francuską stacją telewizyjną skomentował także politykę zagraniczną Rosji. Ewentualne wejście Ukrainy do NATO nazwał "najgorszym scenariuszem", wykraczającym poza "czerwone linie".
Jak stwierdził, taki scenariusz może zmusić Rosję do podjęcia aktywnych działań w celu zapewnienia własnego bezpieczeństwa.
Źródło: Radio Swoboda, RIA Nowosti
Źródło zdjęcia głównego: Rosfoto.ru / Shutterstock.com